Krzysztof Kiełkowski: W Cross Świony jesteśmy jak rodzina!

W Świętochłowicach działa kilkanaście klubów sportowych i zrzeszeń. I to nie tylko tak popularne sporty jak piłka nożna, koszykówka czy siatkówka. W mieście jest dużo miejsc, gdzie trenuje się sztuki walki lub sporty siłowe. Jednym z najprężniej działających jest Cross Świony, kierowany przez trenera Krzysztofa Kiełkowskiego, który opowiedział nam o swoim klubie.

Cross Świony to jedna z najbardziej widocznych i znanych sportowych marek Świętochłowic. To nie tylko klub, ale również klimat, atmosfera i miejsce spotkań wielu mieszkańców miasta, reprezentujących różne pokolenia. Lecz czy łatwo buduje się taką markę i jaka jest recepta na sukces?

- Początki naszego klubu sięgają już 10 lat – informuje Krzysztof Kiełkowski.

- Receptą na długofalową działalność na wysokim poziomie jest oczywiście ciężka praca, upór i konsekwencja. To wszystko wzbogacać należy zdobywaną systematycznie kierunkową wiedzą i systemem szkoleń. W przypadku naszego segmentu działalności bardzo ważne są również obszary związane z medycyną i dietetyką, gdyż dopiero kompilacja tych czynników, wraz z treningiem i dobrą organizacją pracy daje właściwe efekty, a te są od lat widoczne i znane w mieście – dodaje trener.

Dni otwarte w Cross Świony

Sport XXI wieku prawie w każdym wydaniu opiera się o nowoczesne technologie, dlatego trzeba cały czas trzymać rękę na pulsie. Zmienia się sprzęt, metodyka treningowa i sposoby suplementacji. A że żyjemy w czasach intensywnej komunikacji, stąd sukces obwarowany jest również umiejętnością korzystania z narzędzi Public Relations. Aby zachęcić mieszkańców do korzystania z oferty, trzeba przede wszystkim dbać o jakość świadczonych usług, zwłaszcza kiedy jest duża konkurencja.

- Staramy się ciągle wzbogacać naszą ofertę dla klubowiczów. Dla przykładu, ostatnio w cenie karnetu na obiekt oferujemy w pakiecie konsultacje dietetyczne, bezpośrednie wsparcie trenerów wraz z planem treningowym, a także treningi Cross które zawsze prowadzą trenerzy. W tym roku zorganizujemy także specjalne dni otwarte, które odbędą się od 4 do 8 maja. Każdy będzie mógł do nas przyjść, zobaczyć na miejscu, czego może się spodziewać, czym dysponujemy i jak pracujemy, i oczywiście spróbować wspólnego treningu – zapowiada Krzysztof Kiełkowski.

Ta forma aktywności cieszy się w Świętochłowicach powodzeniem, z usług Cross Świony korzystają jednak nie tylko mieszkańcy naszego miasta. Niezależnie od tego ciągle panuje powszechne przekonanie, że uprawianie sportów siłowych to domena raczej młodego pokolenia i to najczęściej płci męskiej. Ale czy tak jest naprawdę?

- Na bazie naszej grupy klubowiczów stwierdzam, że aktywna forma wypoczynku jest popularna niezależnie od pokolenia. Mamy klubowiczów wśród młodzieży, ale także wśród seniorów. Muszę tu dodać, że nasza najstarsza klubowiczka ma 86lat, co pokazuje, że wiek to często tylko wymówka – podkreśla Krzysztof Kiełkowski.

Trener dodaje również, że treningi nie są tylko domeną męską. Przychodzą kobiety w różnym wieku - ćwiczą nie tylko cross, ale także dźwigają ciężary na siłowni. Z reguły ta aktywność wiąże się oczywiście z chęci poprawienia sylwetki, a jak wiadomo niektórych partii ciała nie da się ładnie zbudować czy podkreślić bez treningu siłowego. Klub zapewnia im wsparcie i doświadczenie trenerskie.

W Cross Świony trenowali niepełnosprawni na wózkach, ale to się skończyło…

Do niedawna z usług Cross Świony mogły korzystać również osoby niepełnosprawne, poruszające się na wózkach. To się niestety skończyło, bo klub nie może liczyć na pomoc władz Świętochłowic. Niedawno miasto zabrało im możliwość trenowania na jednej z miejskich sal gimnastycznych. Krzysztof Kiełkowski nie ukrywa, że czuje się takimi działaniami pokrzywdzony, podobnie zresztą sami klubowicze.

- Ze strony władz miasta mamy jedynie rzucane kłody pod nogi. Przykładem sala gimnastyczna przy ul. Szkolnej 10. Została nam zabrana bo... obecny włodarz lubi niszczyć, a nie budować. Obiekt wyremontowany został ze składek naszych klubowiczów i moim zdaniem odebrany został bezpodstawnie. Na tym obiekcie wraz z nami ćwiczyły osoby poruszające się na wózkach, były to jedyne zajęcia cross na południu Polski, a uczestnicy jeździli nawet z Bielska-Białej czy Częstochowy – podkreśla.

Mimo tego Cross Świony radzi sobie na tyle dobrze, że klubowiczów ciągle przybywa. Kolejne lockdowny spowodowały, że sporo ludzi zaczęło mieć problemy z nadwagą. Zamknięcie i brak aktywności robiły swoje, a klubowi trenerzy odnoszą spore sukcesy w pracy z osobami o dużej wadze. To praca treningowa, dietetyczna oraz odpowiedni dobór sprzętu, ale to też wspaniała atmosfera, której zdaniem Kiełkowskiego trudno szukać nawet w popularnych „sieciówkach”.

- U nas nie ma bezosobowości, wszyscy się znają i wzajemnie pomagają sobie w treningu.. Każdy nowy klubowicz od razu jest „zaopiekowany”, a nie pozostawiony samopas, dzięki temu bardzo szybko zawiera się tu relacje koleżeńskie. Ten klimat tworzą nie tylko trenerzy ale przede wszystkim sami klubowicze za co bardzo im dziękuję! - zaznacza.

Szkolenie zawodników MMA

Krzysztof Kiełkowski jest trenerem, który nie tylko prowadzi treningi siłowe, ale w ramach Ronin Fight Club z sukcesami zajmuje się szkoleniem młodych zawodników MMA. Wśród nich są tacy, którzy podpisali już profesjonalne kontrakty, a innym podopiecznym trenera już wkrótce mogą otworzyć się drzwi do sukcesów na krajowej scenie. Co ciekawe, jednym z najbardziej perspektywicznych jest mieszkający w Polsce 17-latek z Ukrainy.

- Jeden z moich podopiecznych którego uczyłem od dziecka podpisał dwa kontrakty zawodowe i jest to również moim sukcesem osobistym. Jeden z nich został bowiem podpisany w najbardziej prestiżowej federacji w Europie, czyli KSW. Zanim do tego doszło, dwukrotnie został najlepszym zawodnikiem amatorskim w Polsce, uhonorowany nagrodą Herakles – przypomina Krzysztof Kiełkowski. - Dla zawodnika MMA Herakles oznacza mniej więcej tyle, co otrzymanie Oscara przez aktora – dodaje Kiełkowski, dla przykładu tę samą nagrodę otrzymał znany wszystkim Jan Błachowicz.

Pod okiem Kiełkowskiego, od 1,5 roku trenuje Nikita który wraz z rodziną przybył za pracą do Polski. Choć ma dopiero 17 lat, ten krótki okres pozwolił mu już zdobyć m.in. II miejsce w Mistrzostwach Polski i II miejsce w Mistrzostwach Śląska. oraz wiele innych. Trener nie ma wątpliwości, że przed młodym Ukraińcem jeszcze wiele sukcesów. - Moim zdaniem za dwa lata będzie o chłopaku głośno, lecz musimy jeszcze wiedzieć, że Nikita jest również dwukrotnym wicemistrzem Ukrainy w boksie, a w Polsce stoczył ponad 20 wygranych walk! - podkreśla trener.