Rocznik Świętochłowicki

Obowiązkiem każdego muzeum miejskiego jest dokumentowanie i upowszechnianie historii miejscowości m.in. poprzez publikacje. W ten sposób postępowało też Muzeum Miejskie w Świętochłowicach, które (prócz działalności wystawienniczej i edukacyjnej dla uczniów miejscowych szkół) zainicjowało również wydawanie licznych książek, w tym naukowego periodyku „Rocznik Świętochłowicki”. Po śmierci Witolda Kossobudzkiego, kierującego placówką, Muzeum trafiło w doskonałe ręce doświadczonej muzealniczki – Zofii Brachaczek, która podchwyciła i zrealizowała pomysł Towarzystwa Miłośników Świętochłowic wydawania „Roczników Świętochłowickich”.

Rocznik swietochlowicki

Zatem w roku 1999 ukazał się I tom „Rocznika Świętochłowickiego”, który zgodnie z nazwą przewidziany było jako wydawnictwo cykliczne, ukazujące się co roku. Mniej więcej w tym samym czasie zapoczątkowano w Muzeum w Chorzowie wydawanie „Zeszytów Chorzowskich”. Redaktorem prowadzącym „Zeszyty Chorzowskie” i „Rocznik” został Zbigniew Kapała (historyk związany z Górnym Śląskiem) i dlatego formuła obydwu wydawnictw była bardzo podobna. Publikacja w Chorzowie ukazuje się wciąż regularnie, co roku, za to świętochłowicka miała przerwy i liczy (do roku 2024) jedenaście tomów. „Rocznik” to inicjatywa niezmiernie cenna dla wiedzy o historii miasta, gdyż zamieszcza się w nim szczegółowe artykuły na temat wielu wydarzeń z przeszłości.

Kapała zmarł 8 czerwca 2016 roku w Chorzowie, w wieku 67 lat. Był niezmiernie aktywnym człowiekiem nauki, pracował w Śląskim Instytucie Naukowym w Katowicach oraz w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu. W 1994 roku uzyskał tytuł doktora nauk historycznych na Uniwersytecie Wrocławskim. Prócz funkcji redaktora naczelnego „Zeszytów Chorzowskich” i „Rocznika Świętochłowickiego” oraz wydawnictw Muzeum Górnośląskiego, od 2007 roku kierował zespołem redakcyjnym „Chorzowskiego Słownika Biograficznego”. Był organizatorem Ogólnopolskich Seminariów Historyków Powstań Śląskich i Plebiscytu oraz licznych konferencji i sesji naukowych, w tym także w Świętochłowicach.

Muzeum Miejskie w 2012 roku, przeniosło się do budynku po byłym ambulatorium Szpitala nr 1, przy ulicy Szpitalnej, a uchwałą Rady Miejskiej z 18 lipca 2012 roku zostało przekształcone w Muzeum Powstań Śląskich, z nową siedzibą przy ulicy Polaka 1. Zatem nie ma już charakteru miejskiego, nie publikuje też książek o historii Świętochłowic. Zaniechało też wydawania „Rocznika”, który zresztą nie ukazywał się już od wielu lat, gdyż prezydent Moś, historyk z wykształcenia, nie przeznaczał na ten cel pieniędzy, a starania ze strony Muzeum Miejskiego były (jeśli faktycznie były) bezskuteczne.

Po 9 latach przerwy wznowiono wydawanie „Rocznika Świętochłowickiego” i… znów przerwano

W 2010 roku doszło do zmiany na stanowisku prezydenta miasta. O przywróceniu tej publikacji zadecydowała jedna wizyta u nowego prezydenta miasta Dawida Kostempskiego. Skuteczna, gdyż w roku 2015 odbyła się promocja tomu ósmego (poprzedni tom, siódmy, ukazał się w roku 2006). Redaktora Kapałę zastąpił Marian Piegza. Następne tomy publikowano ponownie co roku. Jednak znów zadziałało swoiste fatum. Ostatni tom (jedenasty) opublikowano w roku 2018. Prace nad tomem dwunastym trwały i zostały zakończone wypłaceniem honorariów dla autorów, za wyjątkiem należności za kronikę „Z życia miasta”. Utarło się bowiem, iż tę należność realizowano już w roku następnym, z nowego budżetu (z umową sporządzoną także na ten rok). Jednak nastąpiła zmiana prezydenta…

Jako redaktor prowadzący udałem się do nowego prezydenta (Daniela Begera) i zapytałem, co będzie z „Rocznikiem”, który jest już przygotowany do cyklu wydawniczego? Odpowiedź była krótka: „nie ma pieniędzy, nie wydajemy”. A czy będzie honorarium za opracowanie rocznej kroniki „Z życia miasta”? „Nie ma umowy, więc nie ma zaległości płatniczej. Dane na temat miejskich wydarzeń można znaleźć w Internecie” – brzmiała odpowiedź. Nie przemówił kontrargument, że nie każdy korzysta z Internetu, gdyż nie chce lub nie potrafi. Na przestrzeni kilku następnych lat pytania te ponawiane były u resortowych wiceprezydentów. Bezskutecznie. Dlatego też przerwano prace nad kolejnymi tomami, a tom dwunasty czeka na zmianę decyzji.

Dla mniej zorientowanych podam co mamy w tych kronikach? Są tam sprawy miejskie (np. krótkie informacje o sesjach Rady Miejskiej), sukcesy mieszkańców, jest tzw. codzienność, czyli ciekawostki (np. podawano nazwiska jubilatów obchodzących złote gody, do czasu aż USC „utajnił” te dane ze względu na RODO), są też większe osiągnięcia naszych sportowców.

Jest wciąż nadzieja, że w MPŚl. reaktywowana będzie działalność pokazująca dzieje miasta. Jeszcze bodaj w 2017 roku świętochłowiczanie z radością przyjęli informację o pomyśle wyremontowania dawnego ambulatorium i zaadaptowania go na cele muzealne, z przeznaczeniem na ekspozycję zbiorów dawnego Muzeum Miejskiego. Mówiło się nawet o stworzeniu tzw. przewiązki łączącej te dwa budynki. Sugerowano także o powrocie do wydawania publikacji dotyczących miasta.

Podobno na początku kadencji prezydent Beger powiedział, że Świętochłowice mają „jakąś tam historię”. Odpowiem: nie „jakąś”, lecz konkretną, własną, ukształtowaną przez pokolenia świętochłowiczan i należy o nią dbać i ją szanować m.in. poprzez publikacje. Dlatego też miłośnicy miasta wciąż mają nadzieję na powrót do normalności także w działaniach przybliżających przeszłość naszego miasta. Pozostaje zatem kolejna wizyta w magistracie i nadzieja na zmianę zdania prezydenta.

(map)