Sterowiec Zeppelin nad Świętochłowicami

Niektóre widokówki Świętochłowic z okresu międzywojennego przedstawiają fragment gminy, ale uwagę przyciąga unoszący się nad budynkami cylindryczny kształt sterowca, czyli tzw. Zeppelina. Wiemy, że raz przelatywał nad gminą w roku 1929, a ponownie dwa lata później.

Sterowiec Zeppelin nad Świętochłowicami

Przypomnijmy, że Zeppelin to sterowiec, czyli statek powietrzny różniący się od balonu posiadaniem steru i napędu, dzięki którym może się samodzielnie poruszać, niezależnie od otaczającego go powietrza. Historia przekazuje, że w roku 1851 Henri Jules Giffard opracował pierwowzór sterowca i rok później wzniósł się nad Paryżem na wysokość 1800 m i przeleciał 27 km z prędkością około 9 km/h. To zapoczątkowało czas modyfikacji i ulepszeń dokonywanych przez wielu pasjonatów. Wśród nich był Niemiec Ferdinand von Zeppelin, który na początku XX wieku skonstruował nowy rodzaj sterowca o innym kształcie, którego konstrukcja obciągnięta była impregnowaną tkaniną. Ten Zeppelin miał długość 126,8 m i średnicę 11,6 m, i miał dwa silniki. Pierwszy lot miał miejsce 2 lipca 1900 roku, trwał 18 minut, a na pokładzie było 5 osób i 350 kg balastu.

Zeppelin na Śląsku pojawił się po raz pierwszy w 1929 r.

Sterowce popularnie nazywane Zeppelinami doskonalono, loty stawały się dłuższe. W roku 1929 roku Graf Zeppelin pojawił się po raz pierwszy nad Gliwicami 17 października w trakcie swojej śląskiej podróży. Okrążył miasto dwukrotnie, a wydarzeniu temu towarzyszyło ogromne zainteresowanie mieszkańców, tłumnie obserwujących sterowiec. „Drogą radiową nadburmistrz Gliwic przekazał Zeppelinowi pozdrowienia i tą samą drogą otrzymał je od załogi dla gliwiczan.” Tegoż roku sterowiec odbył też głośną podróż dookoła świata (od 15 sierpnia do 4 września), która trwała dokładnie 20 dni, 4 godziny i 14 minut lotu, a pokonano 34200 km. Pasażerów było 20, zaś każdy zapłacił za tę atrakcję ponad 40000 marek. „Zapisem fotograficznym tej fascynującej wyprawy, w której sfinansowaniu uczestniczył amerykański potentat prasowy William Randolph Hearst, był wydany w 1933 album „Zeppelin Weltfahrten.”

Po raz drugi nad Śląskiem pojawił się Zeppelin 5 lipca 1931 roku, a punktem docelowym jego lotu znów były Gliwice. Tego dnia o 18.00 „miasto z wielką pompą witało „Grafa Zeppelina”, który był ogromny, gdyż mierzył 230 metrów. W Gliwicach było upalnie, odnotowano temperaturę 32 stopnie C. Wylądował on na gliwickim lotnisku przy ogromnym aplauzie licznie zgromadzonej publiczności, również z Polski i Czechosłowacji. Przygotowano też specjalną loterię „Zeppelin”, gdzie główną wygraną miał być lot sterowcem. O 18.35 sterowiec po krótkim przelocie nad Górnym Śląskiem wyruszył w podróż powrotną do Friedrichshafen”. Wtedy też ponownie widziano go nad Świętochłowicami.

Sterowiec zaprojektowano dla 20 pasażerów

O tym statku powietrznym Leszek Jodliński pisał: „Sterowiec zaprojektowano do przewożenia 20 pasażerów i 15.000 kg ładunku. Do dyspozycji pasażerów pozostawało 10 dwuosobowych kajut, wyposażonych w skromne umeblowanie i okno, pozwalające na kontemplowanie widoków z pokładu Zeppelina. Obok tego pasażerowie mogli korzystać z wydzielonej toalety damskiej i męskiej, umieszczonych w części rufowej, zapewniających ciepłą i zimną wodę. W środkowej części kadłuba znajdowały się część restauracyjna i salon dla pasażerów. Restauracja, wyposażona była w cztery składane stoliki, oświetlenie dawało 100 żarówek, a goście sterowca jadali na specjalnym serwisie porcelanowym, wyprodukowanym na potrzeby Zeppelina przez firmę Heinrich & Co, z Selb, w Bawarii.

Część dziobową zajmował pokój radiotelegrafisty, kuchnia, mostek kapitański oraz pomieszczenie sterów wysokości i sterów bocznych Zeppelina. Łączność z ziemią zapewniał 50 W nadajnik fal krótkich i długich. Kuchnia wyposażona była m.in. w piec kuchenny z dwoma dużymi palnikami i jednym małym, 2 piekarniki, zbiorniki na wodę, meble kuchenne, zmywarkę. Nad prawidłowym lotem sterowca czuwało 40 członków załogi, zamieszkujących w raczej spartańskich warunkach. Zazwyczaj w skład załogi sterowca wchodzili: kapitan, trzech oficerów, trzech oficerów nawigacyjnych, mistrz baloniarski, konserwator zbiorników, sześciu sterników sterów wysokości i sterów bocznych, inżynier pokładowy i asystent, dwóch mistrzów pokładowych, piętnastu maszynistów, elektryk, trzech oficerów radiowych, szef obsługi pasażerów, kucharz i steward.

Lot sterowca z 20 pasażerami, wśród których znaleźli się wysocy przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli i urzędnicy państwowi, przebiegał bez większych zakłóceń, choć dociekliwi kronikarze ustalili, że lot na Górny Śląsk odbywał się przy wietrze przeciwnym, co spowodowało późniejszy, od pierwotnie przewidywanego, przylot do Gliwic. Krótko po godzinie 15.00 sterowiec znalazł się na obszarze historycznego Śląska, mijając Zgorzelec (Görlitz). Wiadomość ta dotarła do zgromadzonych na lotnisku 200.000 osób, choć jeszcze dzień wcześniej spodziewano się wizyty tylko 100.000. Wśród gości było 20.000 z Czechosłowacji oraz z Polski, z województwa śląskiego”. Dodajmy, że obowiązywała w tym dniu uproszczona procedura przekraczania granicy na podstawie dowodu tożsamości. Dla widzów przygotowano miejsca wokół płyty lotniska (z wyłączeniem okolic Junkerstr., gdzie parkowano samochody i motory) począwszy od miejsc za 0,5 marki, a kończąc na biletach za 2 i 3 marki (tarasy widokowe), 5 marek (trybuna widokowa), a dzieci miały wstęp bezpłatny.

Historyczna podróż zaczęła się we Friedrichshafen

Tę historyczną podróż na Górny Śląsk Graf Zeppelin rozpoczął we Friedrichshafen o 7.55 Późniejsze obserwacje naziemne pozwalają stosunkowo precyzyjnie ustalić trasę lotu na Górny Śląsk. „Der oberschlesische Wanderer“ (nr 155, z 6 VII 1931roku) pisał: „O godzinie 16.15 sterowiec minął Kłodzko (Glatz), o 16.40 widziano go w pewnej odległości od Prószkowa (Proskau), a w chwilę później, o godz. 16.45 nadleciał nad Nysę (Neisse). Atmosfera oczekiwania na lotnisku podniosła się znacząco, gdy o godzinie 17.18 meldunki o sterowcu nadeszły z Kędzierzyna (Kandrzin). Już w kilka minut później sterowiec, lecący na lewo od wież kościoła w Ostropie, został dostrzeżony z wieży lotniska, by o godz. 17.35 zbliżyć się do Gliwic (Gleiwitz) od strony Żernicy (Deutsche Zernitz). Sterowiec zawisł nad płytą lotniska o godz. 17.45. Po obniżeniu pułapu poniżej 100 m, zgodnie z obowiązującymi procedurami, wyłączono na chwilę silniki, po czym je uruchomiono.”

Ponad Gliwicami sterowiec wykonał krótki lot, a po powrocie nad lotnisko, wywieszono flagę sygnalizującą rozpoczęcie podejścia do lądowania. Zeppelin zniżył lot i rozpoczął lądowanie, kierując dziób – zgodnie ze sztuką prowadzenia sterowców – ku płycie lotniska i opuszczając dodatkowy balast z kadłuba. Zrzucono liny holownicze i z pomocą 250 osobowej obsługi technicznej Zeppelin osiadł miękko na lotnisku. Manewr trwał dokładnie 5 minut i zakończył się o godz. 18.00. Tłum wiwatował. Odśpiewano hymn niemiecki i – jak pisał komentator lokalnego dziennika – zgromadzony na lotnisku tłum ogarnęło patriotyczne uniesienie. Zgodnie z przyjętym programem wizyty, po sprowadzeniu gondoli sterowca na ziemię, zaczęli opuszczać ją pasażerowie i goście honorowi tego lotu, witani przez przedstawicieli miejscowych władz i prowincji.

Później, przed rejsem powrotnym, dokonano częściowej wymiany pasażerów. Wśród nich znalazł się m.in. Theophil Woschek, gubernator prowincji, ale także uczestnicy loterii, w której nagrodą był bilet na trasie Gliwice – Friedrichshafen. Po blisko pół godzinie sterowiec był przygotowany do rozpoczęcia lotu powrotnego nad Jezioro Bodeńskie. Dokładnie o godzinie 18.35 włączono silniki i Graf Zeppelin, zwalniając balast wodny i po odrzuceniu lin cumowniczych rozpoczął lot ku górze. Po opuszczeniu Gliwic sterowiec wykonał lot nad okręgiem przemysłowym Górnego Śląska, by ostatecznie około godziny 19.30, wziąć kurs na Friedrichshafen, do którego przybył 6 lipca 1931 roku, o godzinie 5.34.

6 maja 1937 roku katastrofa sterowca Hindenburg na długie lata wyhamowała zainteresowanie statkami powietrznymi. Wspomnianego dnia Hindeburg kończył właśnie swój transatlantycki lot wizytą w USA i podczas podejścia do lądowania stanął nagle w płomieniach, ulegając całkowitemu zniszczeniu w niecałą minutę. W tej katastrofie zginęło 36 osób – 13 z 36 pasażerów, 22 osoby z 61-osobowej załogi, a także jedna osoba z obsługi naziemnej. Do dziś nie znamy przyczyn tego zdarzenia. Wśród teorii wymienia się sabotaż czy też wyciek łatwopalnego wodoru połączony z warunkami atmosferycznymi panującymi w pobliżu lądowiska, gdzie przechodziła burza z piorunami.

Trzeci lot Zeppelina w… 2021 r.

Ciekawostką jest, że w Gliwicach tak spektakularne wydarzenie można było zaobserwować także po raz trzeci, a było to 11 września w roku 2021. Był to przelot Zeppelina, który rano wystartował z lotniska Katowice-Muchowiec, kierując się w stronę Gliwic. Dzięki pięknej pogodzie jego rejs można było śledzić w miastach, które znalazły się na trasie lotu (także w Świętochłowicach). Zeppelin NT to sterowiec nowej generacji, jeden z największych aktywnych na świecie. Maszyna ma długość 75 m, czyli o 2 m więcej niż największy pasażerski airbus i tylko 9 m mniej niż największy samolot transportowy. Porusza się z prędkością około 100 km/h, co uzależnione jest od siły i kierunku wiatru. Jego maksymalna prędkość to 125 km/h. Najwyżej może unieść się na wysokość nawet 3000 m, ale zwykle porusza się zaledwie 300 m nad ziemią, dzięki czemu jest doskonale widoczny.

(map)

Planty

Może Cię zainteresować:

Planty czy Park Jordanowski? Historia urokliwego miejsca w Świętochłowicach

Autor: Redakcja NGS24

14/07/2023

Zbudowany dla urzędników a przypomina magnacką rezydencja Historia zameczku w Piaśnikach

Może Cię zainteresować:

Zbudowany dla urzędników, a przypomina magnacką rezydencję. Historia zameczku w Piaśnikach

Autor: Redakcja NGS24

26/05/2023