Od skóry i komóry, po furę i tatuaż
Pamiętam, jak przed wielu laty szczytem mody była „skóra”, czyli skórzana kurtka. Potem była „skóra i komóra”, czyli telefon komórkowy. Podnosił się dobrobyt, więc do tej dwójki doszła „fura”, czyli samochód. Chcieliśmy też być na bieżąco z Zachodem w zakresie ekstrawagancji, więc z czasem pojawił się tatuaż. Pisze: Marian Piegza.