NA ŻYWO. Wstrząs w KWK Ruda Ruch Bielszowice w Rudzie Śląskiej. Trwa akcja ratownicza

W sobotę 4 grudnia 2021 r. doszło do wstrząsu w KWK Ruda Ruch Bielszowice w Rudzie Śląskiej. Trwa akcja ratownicza. Ratownikom udało się nawiązać kontakt z jednym z poszukiwanych górników. Dotarli do niego i przetransportowali na powierzchnię.

FB Związek Zawodowy Jedności Górniczej przy KWK RUDA Ruch Bielszowice
KWK RUDA Ruch Bielszowice

AKTUALIZACJA (GODZ. 19.20, 5.12)

Do KWK Bielszowice dotarła z Centralnej Stacji Ratowniczej Górnictwa kamera wideoendoskopowa. Dzięki niej ratownicy mogą zbadać szczeliny w poszukiwaniu śladów drugiego górnika, wciąż poszukiwanego po sobotnim wstrząsie na poziomie 780 metrów w KWK Ruda Ruch Bielszowice w Rudzie Śląskiej.

Akcja poszukiwawczo-ratownicza jest prowadzona z dwóch stron, również od strony ściany.

Jak informuje nettg.pl, ratownicy pracują rotacyjnie po kilkanaście, kilkadziesiąt minut. Prace są prowadzone w sposób ciągły. Temperatura w kopalni wynosi około 25 st. C i jest tam zadowalający przepływ powietrza, co ułatwia prowadzenie akcji ratunkowej.

AKTUALIZACJA (GODZ. 17.50, 5.12)
Nie ma niestety postępów w poszukiwaniach drugiego z uwięzionych górników w kopalni Bielszowice. Akcja ratunkowa posuwa się bardzo powoli, jak mówi nasz informator „bywa, że w ciągu godziny w ogóle nie posuwamy się do przodu, bo trzeba ręcznie wycinać kable, rury i elementy obudowy, żeby móc przedrzeć się dalej”.
Warunki akcji są tak trudne, że według prognoz, dopiero rano może uda się dotrzeć do miejsca, które wskazuje sygnał z lampki 42-górnika. Do tego czasu przed ratownikami druga noc pracy pod ziemią.
Wiemy, że udało się porozmawiać z uratowanym po północy pracownikiem. Wyjaśniał, że po przysypaniu chodnika udało mu się przeczołgać kilka metrów w szczelinę, w której znaleźli go ratownicy. Miał wiele szczęścia. Zresztą, rejon, w którym pracowali górnicy jest zagrożony tąpaniami.
Ok. godz. 19. planowany jest ostatni dziś komunikat, podsumowujący dzisiejszą akcję ratunkową w Bielszowicach.

AKTUALIZACJA (GODZ. 16.40, 5.12)

Jak podaje nettg.pl, ratownicy od rana do godz. 15 pokonali kolejne około 4 metry dzielące ich od prawdopodobnego miejsca przebywania drugiego górnika w akcji ratowniczo-poszukiwawczej w KWK Bielszowice. Do zaginionego zostało około 6 m.

Za górnika i za idących mu na pomoc ratowników modlili się uczestnicy "barbórkowej" mszy św. w katedrze w Katowicach. Homilię wygłosił arcybiskup katowicki Wiktor Skworc.

AKTUALIZACJA (GODZ. 13.30, 5.12)

W kopalni Bielszowice wciąż trwają poszukiwania drugiego z górników. To 42-letni ślusarz. Ratownicy nadal nie nawiązali z nim kontaktu. Po sygnale z jego lampki ustalili natomiast, że powinien znajdować się ok. 9 metrów od miejsca, w którym znaleziony został jego młodszy kolega. Przypomnijmy, że 31-latka wyciągnięto na powierzchnię dziś po północy. Obecnie przebywa w szpitalu św. Barbary w Sosnowcu, gdzie przeszedł kompleksowe badania. Jest w dobrym stanie. Rano w szpitalu odwiedziła go żona.

- Uratowany górnik utrzymuje, że w momencie wstrząsu obaj byli blisko siebie. Jego uratowało schronienie się w szczelinie, która powstała w momencie obwału. Odniósł ogólne obrażenia, ale nie został przysypany – wyjaśnia Tomasz Głogowski, rzecznik Polskiej Grupy Górniczej.

Trudno precyzyjnie określić, kiedy ratownikom uda się dotrzeć do miejsca, w którym może znajdować się drugi z górników. Warunki pod ziemią wciąż są bardzo trudne – ekipy pracują ręcznie, przeczołgując się przez rumowisko, bez możliwości podłączenia większych urządzeń.
Dodajmy, że po zakończeniu akcji ratunkowej, wyjaśnieniem wypadku w Bielszowicach zajmie się Okręgowy Urząd Górniczy.

AKTUALIZACJA (GODZ. 12.00 5.12)

Stan ogólny 31-letniego górnika przebywającego w Wojewódzkim Szpitalu Wielospecjalistycznym nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu lekarze określają jako dobry.

- Poszkodowany został przyjęty na Szpitalny Oddział Ratunkowy naszej placówki ok. godz. 1 w nocy - mówi Tomasz Świerkot, rzecznik prasowy szpitala. - Tu przeszedł pełną diagnostykę w zakresie tomografii komputerowej całego ciała. Nie stwierdzono złamania dolnych kończyn. Jedyne, co stwierdzono, to rana szarpana nogi i dodatkowo złamanie kości w obrębie twarzoczaszki, które nie zagraża życiu i zdrowiu pacjenta. Został on przekazany na Oddział Ortopedii, gdzie przebywa od nocy. Jest zaopatrzony, wydolny oddechowo i krążeniowo.

AKTUALIZACJA (GODZ. 7.00 5.12.)

Około godz. 0.30 ratownicy dotarli do pierwszego z dwóch poszukiwanych górników. Był przytomny, kontaktowy, skarżył się na uraz pleców i krwawienie. Przetransportowano go na powierzchnię. Przetransportowano go do Szpitala św. Barbary w Sosnowcu.

AKTUALIZACJA (GODZ. 22.15)
W należącej do Polskiej Grupy Górniczej kopalni Bielszowice (część KWK Ruda) trwa akcja ratownicza. Ratownicy wolno posuwają się w kierunku pierwszego z odnalezionych górników. Jak informuje Tomasz Głogowski, rzecznik PGG, do pokonania zostało kilka metrów, ale warunki, w których pracują zastępy ratowników są bardzo trudne - prace wykonywane są ręcznie, trzeba też ciąć zawalony sprzęt.
Według obecnych prognoz, pierwszego z górników, z którym udało się nawiązać kontakt, będzie można wyciągnąć nad ranem. Wciąż nie ma natomiast kontaktu z drugim z przysypanych pracowników.

AKTUALIZACJA (GODZ. 20.45)
Ratownicy zlokalizowali położenie drugiego z górników przysypanych w kopalni Bielszowice.
- Wskazania z jego aparatury pokazują, że jest ok. 10 metrów od górnika, z którym ratownicy wcześniej nawiązali kontakt. Jemu udało się przekazać wodę i koc. Rozmawiał z ratownikami. Mówił, że jest obolały i potłuczony, ale ma możliwość poruszania się – informuje Tomasz Głogowski, rzecznik Polskiej Grupy Górniczej. Z drugim z górników na razie nie ma bezpośredniego kontaktu.
Dotarcie do obu może potrwać nawet kilkanaście godzin.
- Tych kilka ostatnich metrów to bardzo trudny odcinek. Ratownicy pracują ręcznie, jest tam ciężki sprzęt do rozcięcia – mówi Głogowski.

AKTUALIZACJA (GODZ. 19:50)

- Ratownicy nawiązali kontakt wzrokowy i głosowy z jednym z dwóch górników poszukiwanych od sobotniego rana po wstrząsie w kopalni Bielszowice - potwierdził na konferencji prasowej rzecznik Polskiej Grupy Górniczej, Tomasz Głogowski.

AKTUALIZACJA (GODZ.18.15)

Jak informuje serwis Outriders, ratownicy Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego zlokalizowali jednego, młodszego z dwóch poszukiwanych od rana górników. Nawiązali z nim kontakt słowny.

AKTUALIZACJA (GODZ 17.00)

Jak powiedział Rajmund Horst, wiceprezes zarządu PGG ds. produkcji, ratownikom udało się zlokalizować sygnały z lamp zaginionych górników, znajdują się one 10 lub 20 metrów od miejsca, do którego dotarli ratownicy. Nadal jednak ratownicy są bez kontaktu wzrokowego z zaginionymi górnikami. Akcja potrwa jeszcze kilka lub kilkanaście godzin.

AKTUALIZACJA (GODZ. 15.15)

- Zaginieni górnicy mają 42 i 31 lat. To doświadczeni pracownicy. Ich rodziny zostały poinformowane o prowadzonej akcji ratunkowej i objęte opieką psychologiczną – poinformował Tomasz Głogowski, rzecznik Polskiej Grupy Górniczej.

Na miejscu pracuje obecnie ok. 30 ratowników: z kopalni Bielszowice oraz sąsiednich zakładów, a także z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. Wszyscy starają się dotrzeć do poszkodowanych, ale zawalony odcinek chodnika liczy 50-60 m.

AKTUALIZACJA (GODZ. 13.10):

Robert Wnorowski z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego poinformował, że chodnik zawalił się na długości około 50 metrów, a ratownikom nadal nie udało się nawiązać kontaktu z zaginionymi górnikami.

"Trwa trudna akcja ratownicza, bo uwięzione pod ziemią są dwie osoby. Jestem w tej sprawie w stałym kontakcie z wojewodą śląskim Jarosławem Wieczorkiem" - poinformował na Facebooku premier Mateusz Morawiecki.

AKTUALIZACJA (GODZ. 12.01):

W akcji poszukiwawczo-ratowniczej udział bierze 20 zawodowych ratowników, którzy dotarli już do zawalonej ściany, przez którą przebijają się metr za metrem, aby dostać się do miejsca, w którym pracowali zaginieni górnicy.

Dowiedzieliśmy się także, że w zagrożonym rejonie pracowało w sumie siedmiu górników. Pięciorgu udało się wydostać na powierzchnię bez obrażeń.

WCZEŚNIEJ PISALIŚMY:

Do wstrząsu doszło w sobotę, 4 grudnia, przed godz. 9.00 w KWK Ruda Ruch Bielszowice w Rudzie Śląskiej. Jak ustaliliśmy, miał on siłę 2,5 w skali Richtera.

Rzecznik Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski przekazał mediom, że na poziomie 780 metrów doszło do osunięcia ściany i stracono kontakt z dwoma górnikami.

O zdarzeniu poinformowana została Centralna Stacja Ratownictwa Górniczego.

- W sumie na miejsce rozdysponowano cztery zawodowe zastępy ratownictwa górniczego - poinformował Robert Wnorowski, rzecznik CSRG. To dwudziestu ratowników oraz lekarz dyżurny. - Trwa akcja poszukiwawczo-ratownicza - dodał Robert Wnorowski.

czytaj więcej:

Związkowcy z Sierpnia 80 witają premiera w Katowicach, 22 grudnia 2021

Górnicy z Sierpnia 80 przywitali premiera w Katowicach

Na świecie wydobywa się blisko 6 mld ton węgla rocznie - mówi Bogusław Ziętek

Co z umową społeczną dla górnictwa? Ziętek: To kpiny

Marcin Banot

Spiderman ze Świętochłowic znów podbija Paryż. Zobacz to!

Wspinaczka na budynek Polsatu

On jest niemożliwy! Zobacz jak wspiął się na budynek Polsatu

Wieze

Świętochłowickie dwie wieże zapierają dech na...

Dts

Tak zmieni się DTŚ i dojazd do Lipin. Zobacz specjalne wideo

Pies

Zwierzęta na służbie. Nowa ustawa zapewni im...