Mieszkaniec Świętochłowic w ponad miesiąc ukradł 10 rowerów. Oddawał je do lombardu!

To był "rodzinny biznes", w który zamieszani byli 33-letni mieszkaniec Świętochłowic oraz dwie spokrewnione z nim kobiety. On kradł rowery, one spieniężały łupy w lombardzie. Jemu grozi 15 lat za kradzież 10 rowerów, im za paserstwo 5 lat za kratkami.

Złodziej rowerów Świętochłowice

O tej sprawie szczegółowo informuje Komenda Miejska Policji w Świętochłowicach. Tutejsi kryminalni od początku miesiąca pracowali nad sprawą kradzieży jednośladów z klatek schodowych budynków na terenie miasta. Gromadzili dowody i sprawdzali każdy szczegół, który mógł ich skierować na trop złodzieja.

W pierwszym tygodniu lipca oficer dyżurny miejscowej komendy odebrał zgłoszenie dotyczące mężczyzny próbującego włamać się do pomieszczenia na klatce schodowej w dzielnicy Lipiny. Na miejsce pojechali policjanci z patrolówki. Mundurowi ustalili, że nieznany mężczyzna próbował odzyskać skradziony rower, który najprawdopodobniej sam wcześniej ukrył w budynku.

Spłoszony przez lokatorów uciekł jeszcze przed zgłoszeniem sprawy na Policję. Stróże prawa ustalili wizerunek mężczyzny. Mieli już podejrzenia co do tożsamości złodzieja. Natychmiast rozpoczęli jego poszukiwania. W trakcie patrolowania dzielnicy Lipiny zauważyli osobę odpowiadająca rysopisowi poszukiwanego mężczyzny. Postanowili go wylegitymować. Okazał się nim być 33-letni świętochłowiczanin, znany miejscowym stróżom prawa, ponieważ to nie pierwsze tego typu przewinienie na jego koncie.

Policjanci zatrzymali mieszkańca Świętochłowic, który trafił do policyjnej celi. Prowadzone czynności przez śledczych doprowadziły do ustalenia, że mężczyzna ma na swoim koncie liczne kradzieże jednośladów na terenie Świętochłowic. Sprawa jest rozwojowa, a zebrany w niej materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mężczyźnie już 8 zarzutów, w tym kradzieży z włamaniem do pomieszczeń piwnicznych. Od początku czerwca br. 33-latek ukradł aż 10 rowerów.

Nie działał jednak sam. Proceder przestępczy był „rodzinnym interesem”. Na jaw wyszło, że w zbyciu łupów pomagały mu dwie spokrewnione z nim kobiety. Obie usłyszały już zarzuty za paserstwo, bowiem spieniężyły skradzione jednoślady w lombardzie. Grozi im do 5 lat za kratami. Dla świętochłowiczanina kara może być surowsza. Przestępstw tych dopuścił się w warunkach recydywy, dlatego grozi mu nawet 15 lat więzienia.

Kryminalni odzyskali częściowo skradzione jednoślady. Na chwilę obecną 6 z nich wróci do swoim właścicieli. W sumie trzem osobom do tej pory przedstawiono 14 zarzutów.