Nie będzie podwyżki podatków. Prezydent poległ po raz trzeci, bohaterami dwójka radnych

16 grudnia był dniem, w którym realne stało się zagrożenie podwyżką podatków od nieruchomości w Świętochłowicach. W tym celu zwołano specjalnie sesję nadzwyczajną Rady Miejskiej na wniosek prezydenta Świętochłowic, Daniela Begera. To miała być trzecia próba, w celu zmiany wysokości stawek tego podatku. Poprzednie dwie skończyły się głosowaniami przeciw podwyżkom. Jak było dzisiaj?

Radni

Sesja rozpoczęła się o 16:30, w programie obrad, poza projektem uchwały o zmianie stawek podatkowych, znalazł się jeszcze projekt uchwały o udzieleniu dotacji dla szpitala w Piaśnikach. To głosowanie zakończyło się pozytywnie, uchwała została bowiem podjęta 20 głosami "za". Jednak to kolejna z uchwał była tego popołudnia "gwoździem programu".

Tuż po odczytaniu uzasadnienia do projektu uchwały przez Skarbnik Monikę Tetlę, głos zabrali radni. Najpierw biorący w obradach zdalnie szef klubu "Razem dla Świętochłowic", Bartosz Karcz, tuż po nim obecny na sali radny Rafał Świerk z Ruchu Ślązaków. Pierwszy jednoznacznie, po raz trzeci z kolei potwierdził, że radni RDŚ oraz PO nie poprą tej uchwały, drugi podobnie, przy czym odwołał się również do pozostałych radnych, o głosowanie zgodnie z sumieniem, a także o konsekwencję, w przypadku tych radnych, którzy już wcześniej głosowali przeciw temu projektowi.

(Nie) do trzech razy sztuka

Stare przysłowie tym razem się nie sprawdziło. Trzecia próba zmiany wysokości stawek podatku od nieruchomości na wyższe, podobnie jak dwie poprzednie, również się nie udało. 12 głosów sprzeciwu wobec 8 głosów popierających podwyżki spowodowało, że projekt uchwały nie uzyskał akceptacji.

Kto chciał podwyżki podatków?

Radni, którzy opowiedzieli się za podwyżką to zaledwie 8 osób: Agnieszka Beger, Jadwiga Garbaciok, Bożena Wojciechowska - Zbylut, Jacek Kamiński, Tomasz Grudniok, Rafał Łataś, Marcin Bawej i Zbigniew Nowak.

Kto był przeciwny?

Na podwyżkę podatków nie zgodziło się aż 12 radnych, z których większość (radni opozycji) czyniła to już w poprzednich próbach. To Gerda Król, Zofia Pogoda, Urszula Owoc - Kania, Dorota Wichura, Bartosz Karcz, Łukasz Respondek, Henryk Kurek, Rafał Świerk, Grzegorz Gniełka, Mariusz Kubas, a także - co znamienne, dwóch radnych związanych dotąd z obozem prezydenckim - Dawid Malcherek i Adam Jankowiak.

Uratowali mieszkańców przed podwyżką?

Od kilku dni w internecie trwa swego rodzaju potyczka pomiędzy prezydentem, a radnym Dawidem Malcherkiem. W dyskusjach publikowanych na Facebooku prezydent Beger wskazywał radnemu, że jego głos przeciw podwyżce podatków może być problemem w realizacji inwestycji, jakie wcześniej obiecał radnemu w dzielnicy Zgoda.

Wyraźnie sprzeciwiam się sugestiom Pana Prezydenta Daniela Begera, jakoby moje głosowanie przeciwko podwyżce podatków sprawiło, że zrealizowanie inwestycji wymienionych przeze mnie we wniosku do budżetu na 2022 r. stało się nad wyraz kłopotliwe. Pragnę zauważyć, że o kwestię doświetlenia przejść dla pieszych ubiegam się od początku kadencji. Co więcej, zadanie te miało zostać już dawno zrealizowane - czytamy w kolejnym wpisie na profilu radnego - pisał w odpowiedzi do prezydenta Malcherek.

Jak widać, radny konsekwentnie, po raz trzeci dziś sprzeciwił się podwyżce podatków od nieruchomości. Czy będzie to miało wpływ na decyzje prezydenta w sprawie inwestycji na Zgodzie? Czas pokaże.

Trzecim z radnych, który po odczytaniu uzasadnienia do uchwały wypowiedział się w sprawie projektu uchwały był radny Adam Jankowiak, również biorący zdalnie udział w obradach. Poinformował obecnych, że jego głos w tej sprawie będzie głosem mieszkańców, których na tej sali reprezentuje. I takim głosem z pewnością był, trudno byłoby bowiem sądzić, że mieszkańcy chcieliby płacić więcej podatków. Jankowiak zagłosował przeciw.

Co ciekawe, w głosowaniu nie wziął udziału biorący udział w sesji zdalnie, kolejny radny z obozu prezydenckiego - Artur Pawłowski.

Dzisiejsze głosowanie jest kolejnym, w którym z przychylności koalicyjnej wychylają się radni z obozu prezydenckiego. Nie wiadomo jeszcze, czy to oznacza utratę większości w Radzie przez prezydenta, jednak - jak pokazują wcześniejsze głosowania, taki scenariusz w Świętochłowicach ciągle jest możliwy.

Obecny na sali sesyjnej prezydent Daniel Beger nie zabrał głosu w dyskusji.