Nie zawiodę zaufania

Rozmowa z Bartoszem Karczem, przewodniczącym Stowarzyszenia Razem dla Świętochłowic, wiceprezydentem Świętochłowic.

086218b2ac4369b7cefd2acbee0be8b1 XL

- W grudniu został Pan wybrany przewodniczącym Razem dla Świętochłowic. Członkowie stowarzyszenia i jego zarząd byli w tej sprawie jednomyślni.
- To dla mnie powód do dumy. Jednak poza osobistą satysfakcją mam poczucie ogromnej odpowiedzialności za kierowanie tak prężną organizacją jak Razem dla Świętochłowic. Zdaję sobie sprawę, że nie mogę zawieść zaufania członków stowarzyszenia.

- Jak ocenia Pan pracę na rzecz stowarzyszenia ustępującego przewodniczącego Wojciecha Przetacznika?
- Bardzo wysoko. Był przewodniczącym w trudnym czasie, jakim dla każdej organizacji społecznej są wybory samorządowe. Kierował stowarzyszeniem z wielkim zaangażowaniem, a Razem odniosło sukces w wyborach 2014 roku. Obecnie Wojciech Przetacznik nadal pozostaje członkiem zarządu, ściśle współpracujemy. Cenię sobie jego radę i pomoc.

- Razem dla Świętochłowic odniosło zwycięstwo w wyborach samorządowych, jego członkowie tworzą największy, koalicyjny klub w Radzie Miasta. W czym tkwi tajemnica tego sukcesu?
- W połączeniu energii młodych z doświadczeniem osób, które od lat działają w naszym mieście na niwie społecznej i samorządowej. Atutem stowarzyszenia jest to, że tworzą go osoby od wielu lat zaangażowane w pomoc mieszkańcom Świętochłowic. Mam na myśli Gerdę Król, Jerzego Wawrzyczka, Urszulę Owoc-Kanię. Bezspornie są oni filarami Razem, a ich doświadczenie i życiowa wiedza są naszą siłą. Nie zamykamy się jednak na osoby młode, świetnie wykształcone i już prężnie działające, jak na przykład nasz skarbnik Jarek Wichura. Połączenie wiedzy i zaangażowania sprawiło, że zaufało nam tylu mieszkańców. Pragnę mocno podkreślić, że drzwi Razem dla Świętochłowic są otwarte dla każdego, kto chce pozytywnie wpływać na najbliższe otoczenie i miasto.

- Rozumiem, że o „otwartych drzwiach” mówił Pan w przenośni. Jak wynika z naszych informacji są jednak dni, kiedy drzwi siedziby Stowarzyszenia faktycznie się nie zamykają.
- Domyślam się, że chodzi o nasze wtorkowe porady prawne, które od roku bezpłatnie świadczymy dla świętochłowiczan w siedzibie stowarzyszenia przy Katowickiej 3. W tym czasie z porad skorzystało już kilkaset osób. Jako prawnik wiem, jak ważna w gąszczu przepisów jest dobra porada, wsparcie w zrozumieniu nie zawsze spójnych przepisów prawa. Jako przewodniczący będę kontynuował i rozwijał działalność stowarzyszenia w zakresie darmowych porad prawnych dla mieszkańców. Zapraszam wszystkich chętnych w każdy wtorek od godz. 16:00.

- Szerokim echem w naszym mieście odbił się zorganizowany przez Stowarzyszenie koncert charytatywny.
- Podczas świątecznego koncertu charytatywnego „Gwiazdka w sercu” zbieraliśmy pieniądze na rzecz Miejskiego Domu Pomocy Społecznej „Złota Jesień”. 18 grudnia w Centrum Kultury Śląskiej na Zgodzie w szczytnym celu bawiło się kilkaset osób z całego miasta. Udało nam się zebrać 9 115 zł, które zostaną przeznaczone na sprzęt medyczny dla podopiecznych lipińskiej „Złotej Jesieni”, czyli osób starszych i przewlekle chorych. Jeszcze raz dziękuję wszystkim zaangażowanym w organizację i sprawne przeprowadzenie koncertu.

- Wsparcie seniorów i chorych to szczytny cel, który warto realizować. A jakie inne cele wyznaczył Pan dla siebie i stowarzyszenia na najbliższy rok?
- Nie zapominamy o korzeniach. Dlatego stowarzyszenie wspiera i będzie wspierać działania prezydenta Dawida Kostempskiego zmierzające do dalszego rozwoju naszego miasta. Priorytety to szeroko rozumiane wsparcie działań miasta w takich obszarach jak opieka społeczna czy profilaktyka zdrowotna, budowanie społeczeństwa obywatelskiego w Świętochłowicach, stworzenie konkretnej oferty dla młodych oraz aktywizacja i współpraca z innymi organizacjami pozarządowymi i społecznymi z terenu miasta. Już jesteśmy w trakcie realizacji kilku projektów. Aplikujemy również o środki z tzw. „funduszy miękkich” Unii Europejskiej, głównie Europejskiego Funduszu Społecznego. Podobnie jak dotychczas, członkowie stowarzyszenia mocno zaangażują się w kolejny budżet obywatelski, w którym na każdą z dzielnic przypada aż 100 tys. zł. Razem ma już swoją markę, ale należy niewątpliwie promować ją dalej. Dlatego podejmę działania na rzecz wzmocnienia obecności stowarzyszenia w Internecie. Zależy mi także, by nasza siedziba przy ul. Katowickiej 3 stała się miejscem często odwiedzanym przez świętochłowiczan.

- Jako wiceprezydent miasta jest Pan osobą powszechnie znaną, ale chciałbym zdradzić parę faktów z Pana życia, o których niewiele osób wie. Po zakończeniu studiów prawniczych robił Pan karierę w Warszawie, m. in. w Ministerstwie Finansów, Rządowym Centrum Legislacji, Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Co spowodowało, że wrócił Pan na Śląsk?
- Nigdy nie ukrywałem ani nie wstydziłem się swojej śląskości, z czego zresztą w stolicy wiele razy wynikały zabawne sytuacje. I mimo że początki były trudne, bardzo cenię sobie ten okres w życiu, ponieważ to właśnie tam nabrałem zawodowego i życiowego doświadczenia. Uważam, że Górny Śląsk, Świętochłowice są i ciągle mogą być atrakcyjne jako miejsce pracy tak jak Warszawa, Poznań czy Wrocław. Oczywiście, pod warunkiem, że wszystkie miasta naszego regionu będą działać wspólnie. Wiele na tym polu mają do zrobienia organizacje pozarządowe - właśnie takie jak Razem dla Świętochłowic. Kazimierz Kutz zwykł mawiać, że „aby Śląskowi pomóc trzeba ze Śląska wyjechać”. Ja dodałbym „trzeba wyjechać i wrócić”.

- Nazwa Razem dla Świętochłowic mieszkańcom kojarzy się pozytywnie. Proszę wybaczyć to osobiste pytanie, ale czym dla Pana są Świętochłowice?
- Świętochłowice kojarzą mi się z najlepszym okresem w życiu każdego człowieka, czyli szczęśliwym dzieciństwem. Pamiętam, jak „za bajtla”, mój ojciec Jan, który był kierownikiem robót górniczych w KWK „Polska” wracając z szychty, nawet kiedy był bardzo zmęczony, zawsze znajdował czas i siły, żeby się ze mną pobawić, czy pójść na spacer z całą rodziną do mojej ulubionej Doliny Lipinki. Teraz, kiedy znowu mieszkam i pracuję w Świętochłowicach, wartość tej śląskiej, ciężkiej pracy, którą wpoił mi ojciec jest dla mnie bardzo ważna. Chcę pracą jako wiceprezydent oraz przewodniczący Stowarzyszenia Razem dla Świętochłowic odwdzięczyć się mojemu miastu i jego mieszkańcom za całe dobro, które mnie tu spotyka na co dzień.

- Dziękuję za rozmowę.
Jan Ostoja