O pewnym obrazie w świętochłowickim Urzędzie Miejskim

Sala posiedzeń, zwana też Kominkową, świętochłowickiego Urzędu Miejskiego gościła wielu świętochłowiczan. Każdy z nich na pewno zwrócił uwagę na wiszący tam obraz, który ukazuje doskonale znaną (choćby z „Quo vadis” Sienkiewicza) scenę. Przedstawia bowiem rzymską arenę, a na niej leżącą nagą martwą kobietę wraz z bykiem, do którego jest przywiązana.

Dirke chrześcijańska

Obraz jest kopią znanego dzieła polskiego malarza Henryka Siemiradzkiego (1843-1902) „Dirke chrześcijańska”, który został namalowany w 1897 roku. Przypomnijmy tu, że Dirke – w mitologii greckiej – to druga żona króla Teb Likosa. Aby ją poślubić, Likos odtrącił i uwięził swoją pierwszą żonę Antiopę. Potem Dirke zginęła zamęczona przez synów Antiopy, którzy z zemsty przywiązali ją do rogów byka.

Oryginał (olej na płótnie) jest dwa razy większy od świętochłowickiej kopii i znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie. Siemiradzki tak pisał: „Wtedy kiedy myślałem o tej pracy i tworzyłem do niej szkic, powieści Sienkiewicza jeszcze nie było”.

Kto jest autorem świętochłowickiej reprodukcji "Dirke chrześcijańskiej"?

W 16. Zeszycie „Świętochłowic i świętochłowiczan” czytamy, że (…) „obraz nie jest podpisany. Nie wiemy, kto jest autorem tej reprodukcji w Sali Kominkowej. Możemy powiedzieć, że autor na pewno był zafascynowany dziełem Siemiradzkiego i z pewnością także książką Henryka Sienkiewicza. Osobiście mogę przypuszczać, iż namalował go Franciszek Mikołaj Lazar (1881-1969) wywodzący się z Chropaczowa, syn hutnika.

Przypomnijmy parę faktów z życia Lazara. Otóż po zdaniu matury studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Dreźnie, ale z powodów materialnych przerwał studia, wrócił do Lipin i pracował jako robotnik. Był zaangażowany w działalność patriotyczną, propolską np. w ruchu teatralnym, czytelniczym (podobnie jak inne osoby z tej rodziny), był też powstańcem. Po przyłączeniu Lipin do Polski został pierwszym naczelnikiem gminy.

W 1924 roku przyczynił się do wybudowania pomnika Powstańca Śląskiego w Lipinach. Amatorsko zajmował się malarstwem. Na wzór Jana Matejki namalował własną kompozycję – „Rejtan”, która wisiała najpierw w sali posiedzeń rady gminnej w Lipinach, a potem w starostwie w Świętochłowicach”.

Uzupełnijmy, że w czasie okupacji Lazar ukrywał się, ale był aktywny, gdyż wspólnie z zięciem Stefanem Korolem i synem Ksawerym Lazarem tworzył organizację konspiracyjną Siły Zbrojne Polski (SZP). Po jej dekonspiracji ukrywał się w klasztorze Karmelitów w Czernej, a Józef Korol został śmiertelnie raniony przez gestapo w czasie odkrycia jego kryjówki w Wiśle.

Natomiast aresztowany Ksawery Lazar został skazany przez ,,Volksgerichtshof” w Berlinie na karę śmierci – wyrok wykonano. Po wojnie Franciszek Lazar 2 kwietnia 1945 roku został pierwszym powojennym burmistrzem Byczyny. Funkcję tę pełnił do 7 grudnia 1948 roku. Zmarł 19 czerwca 1969 roku i został pochowany na cmentarzu przy ul. Poznańskiej w Byczynie.

"Rejtan" zaginął, "Dirke" pozostała

Wspomnijmy jeszcze, że niestety obraz „Rejtan” zaginął po wojnie. Możemy go zobaczyć na zdjęciach w monografii miasta (s. 355 i 431) oraz w książce Danuty Sieradzkiej (s. 26 i 36), zaś wspomniana „Dirke” ocalała. A kiedy trafiła do Świętochłowic? Było to na pewno w czasach przedwojennych. Czy był to osobisty prezent Lazara dla starosty Tadeusza Szalińskiego, czy też dla powstałego gmachu Urzędu Powiatowego (dzisiejszy Urząd Miejski)? Trudno stwierdzić. Możemy się cieszyć, iż mimo zawieruchy dziejowej obraz przetrwał.

Malowidło wisiało wiele lat i można było dostrzec na nim patynę czasu. Potem wreszcie tę wierną kopię oryginału Siemiradzkiego oddano do konserwacji. Uczyniono to przy okazji remontu Sali Kominkowej (prawdopodobnie około 2004 roku), jednak nie zauważono na nim żadnego podpisu.

Co zaś do kopii „Rejtana” to najpewniej została przed wojną zabezpieczona przez któregoś z urzędników lipińskiego magistratu, lecz co dalej? Nie wiemy. Być może zdobi czyjś dom (w kraju lub zagranicą), a aktualny właściciel może nawet nie jest świadom pochodzenia, historii obrazu i jego autora.

Wypada w tym miejscu dodać, że rodzina Lazarów położyła duże zasługi w szczególnie przedwojennym ruchu teatralnym i muzycznym Lipin oraz Chropaczowa. Wywodzący się z nich Feliks Lazar (górnik, pierwszy po II wojnie światowej dyrektor KWK Matylda) był utalentowanym rzeźbiarzem samoukiem. Na początku wykonywał węglowe przyciski na biurko, potem popielniczki, kałamarze, wreszcie płaskorzeźby i rzeźby zwierząt oraz ludzi.

Irena Bugajska-Floreńska pisała o jego artystycznej pasji: „osobną grupę w twórczości Lazara stanowią płaskorzeźby, wykonane na podstawie zdjęć lub ilustracji książkowych. Wyróżniają się one nie tylko odmienną tematyką, ale też odmiennym stylem wykonania, który cechuje precyzja i wierność naśladowania płaskiego przecież rysunku.” Kolekcja wykonanych w węglu rzeźb jego autorstwa znajduje się w Muzeum Powstań Śląskich.

Swoją drogą ciekawe, czy potomkowie tej rodziny kontynuują tradycje swoich wielkich i znanych przodków.

(map)