Polichromie w kościele na Zgodzie

Kościół św. Józefa na Zgodzie miał swego poprzednika na tzw. Otylii (obecnie Ruda Śląska), który poświęcono 26 X 1885 roku. W tym kościele, ostatecznie rozebranym na skutek szkód górniczych w roku 1934, proboszczem by też ks. Emil Śliwka – późniejszy budowniczy kościoła na Zgodzie. Właśnie ks. Śliwka zlecił w roku 1910 malowanie świątyni na Otylii. Potem ksiądz proboszcz trafił do nowego kościoła św. Józefa na Zgodzie.

W 1939 roku proboszcz Śliwka podjął decyzję o malowaniu tego nowego, zgodzkiego kościoła. Wcześniej odwiedził wiele kościołów, gdzie wykonano polichromie i wybrał „jako wzór”, jak informuje kronika, znajdujące się w kościele św. Antoniego w Małej Dąbrówce. Wykonał je profesor Pawlikowski, który wyraził gotowość zrealizowania malunku na Zgodzie za 22 tysiące złotych. Mimo podpisania umowy i wykonania części prac, czyli prezbiterium i dwu ścian przy bocznych ołtarzach, profesor zniknął.

Do dziś nie wiadomo, co było przyczyną? Może sprawy osobiste, a może wybuch wojny? Pawlikowski pochodził z Krakowa, a mieszkał w Małej Dąbrówce. Nikt nie wiedział, co się z nim dzieje. „Po kilkutygodniowej przerwie zdecydował się ks. proboszcz polecić dalsze wykonanie pracy jego współpracownikom, którzy znali te wzory, według których reszta kościoła miała być wymalowana. I tak reszta kościoła, która wynosiła ¾ całej pracy malarskiej, proboszcz sam z pomocą pomocników, którzy z powodu nie uchodzili wykonał we własnym zakresie” – czytamy w kronice Ludwika Musioła.

Malowidło zostało ukończone prawdopodobnie około wiosny 1940 roku i zdobiło świątynię, ale po zakończonej wojnie pojawił się Pawlikowski z finansowymi roszczeniami w ramach odszkodowania. Zostały one jednak odrzucone. Pawlikowski krytykował wykonane polichromie, jednak wiernym bardzo się one podobały, a przedstawiały Boga Ojca, aniołów, postaci świętych oraz ornamenty roślinne i geometryczne.

Polichromie w kościele na Zgodzie zamalowano w latach 60. XX wieku

Ksiądz Śliwka wychodził być może z założenia, iż malowidła w kościele są praktyczne, gdyż nie ukazują tak szybko przybrudzonych ścian. Jednak nie wszyscy byli tego zdania, a dowodem jest proboszcz Karol Brzoza, który polecił w latach 60. (na pewno po zakończonym II Soborze Watykańskim, czyli po 1965 roku) zamalować polichromie i pokryć ściany jednolitym, jasnym kolorem.

Ksiądz Brzoza był żołnierzem kampanii wrześniowej. Cenił prostotę, wręcz surowość, tak w kontaktach z innymi, jak i w wystroju kościoła. Tak więc na niemal czterdzieści lat polichromie zniknęły z kościoła św. Józefa i, co naturalne, poszły w zapomnienie.

Kolejni proboszczowie zmieniali wystrój świątyni, malowali też ściany. Przełomowy był rok 2003, gdy proboszcz Czesław Centner podjął decyzję remontu kościoła. Był to remont wieloetapowy, dlatego w roku 2004, „w czasie prac malarskich w kościele następuje odkrycie zamalowanych w przeszłości polichromii, zdobiących ściany świątyni” – pisze dr Aleksander Rudziarczyk w pracy na temat tych malowideł.

Zatem malowanie kościoła przyczyniło się do odkrycia polichromii. Najstarsi mieszkańcy Zgody nie potrafili sobie przypomnieć, iż takowe w tym kościele były. Świadczyły o tym jednak nieliczne i niewyraźne zdjęcia. Niestety nic nie wiemy o autorach tych malowideł. Były one jednak wykonane w przemyślany sposób. Odkrywanie polichromii trwało do 2005 roku i wtedy zadecydowano, iż pozostaną tylko nieliczne malowidła, a dodatkowo zrezygnowano także z części przedstawiających motywy roślinne czy też elementy geometryczne.

Pozostawiono postaci biblijne, czyli jest Bóg Ojciec, aniołowie oraz Ewangeliści. „Największa część malowideł jest umieszczona w sklepieniu absydy, na łuku tęczowym nad prezbiterium, w sklepieniu głównej kopuły, na części chóru (na balustradzie) oraz na sklepieniu nad organami.”

Ksiądz Tadeusz Kalisz w 6. Zeszycie „Świętochłowic i świętochłowiczan” dokonał zarysu biblijnego programu tych polichromii. Czytamy: „Na łuku prezbiterium u jego zwieńczenia widzimy zstępującą gołębicę – Ducha Świętego, dar Ojca owoc Misterium Paschalnego Syna Bożego. To właśnie Duch Święty jest sprawcą i twórcą świętości to z Niego wypływa życie świętych ukazanych na łuku i w całej naszej świątyni. I tak zacznijmy od wspaniałej postaci św. Andrzeja Boboli patrona Polski. Ten człowiek był nazywany nawet przez wrogów Kościoła „duszochwatem”, niestrudzony misjonarz i katecheta, męczennik, który oddał życie, aby Kościół zachował swoją jedność. (…)

W centrum naszej świątyni, którym jest prezbiterium okalające ołtarz, w absydzie znajduje się polichromia ukazująca Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Symbolem Trójcy Świętej jest między innymi boskie oko umieszczone w trójkącie o równych ramionach – wyraża to prawdę wiary, która mówi nam, że jest Jeden Bóg w trzech osobach: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty.” (…) Nasuwa się jeszcze jedna refleksja, gdy wpatrujemy się tę piękną polichromię dostrzegamy Boga, który siedzi na obłokach jak na tronie. Już w Starym Testamencie świetlisty obłok prowadził Izraela do Ziemi Obiecanej, a Pan rozmawiał z Mojżeszem w namiocie, który osłaniał obłok, znak Jego obecności i wszechmocy.” (…)

Polichromie urzekają swym pięknem wyrażonym w realistycznym przedstawieniu postaci oraz w bardzo intensywnej kolorystyce. Z pewnością mogą być (podobnie jak niezwykle oryginalne witraże) ciekawostką turystyczną dla odwiedzających nasze miasto. Kościół św. Józefa leży na trasie między Muzeum Powstań Śląskich a Wieżami KWK Polska, czyli w miejscu nadzwyczaj atrakcyjnym. Zachęcamy zatem do odwiedzenia tej świątyni, która w listopadzie roku 2021 obchodziła swe 90-lecie.

(map)