Powódź stulecia w Świętochłowicach. Od tamtych dni minęło już 12 lat. Zobacz wideo

Miesiące wakacyjne to czas, kiedy pogoda zmienia się bardzo dynamicznie. Wysokie temperatury, a w ich następstwie burze przyczyniają się do nawałnic i ulewnych deszczy. W ostatnich dniach w Europie doszło do wielu ekstremalnych sytuacji i podtopień, ale podobnie było i u nas ponad dekadę temu, a dokładnie w 2009 roku, kiedy to nad Świętochłowicami przeszły nawalne deszcze, powodując podtopienie całego osiedla.

Powódź w Świętochłowicach

Mieszkańcy Świętochłowic, dzielnicy Centrum, na długo zapamiętają datę 16 lipca 2009 roku. Wtedy to, w nocy z 15 na 16 lipca, przeszedł nad Śląskiem front burzowy. Wskutek niego poziom rzeki Rawy podniósł się na tyle, by doprowadzić do przerwania wału ochronnego. Zalany został obszar w rejonie ulic Nastolatków i Żołnierskiej. W wyniku szkód podtopionych zostało około 20 budynków, zalane zostały piwnice i dojścia do posesji. W niektórych lokalach mieszańcy nie mogli bezpiecznie wydostać się na zewnątrz. Na platformie Youtube zachował się film, który przypomina nam, co się wtedy działo.

.

Świętochłowickie służby postawione w stan gotowości, miały ręce pełne pracy na wiele, wiele godzin. Strażacy bezustannie wypompowywali wodę, a ratownicy WOPR-u podpływali do mieszkańców, którzy nie mieli możliwości ewakuacji z mieszkań, pomocy oczekiwały szczególnie osoby starsze, mieszkające na parterze. Ulica Żołnierska została wyłączona z ruchu. Trzeba było także zabezpieczyć teren, aby nie doszło do porażenia prądem - o północy na osiedlu wyłączono prąd i gaz. Oprócz zalanej ulicy Żołnierskiej woda podtopiła też alejki cmentarne przy ul. Nastolatków i całkowicie zalała boisko przy I Liceum Ogólnokształcących im. Jana Kochanowskiego. Teren rozlewiska wynosił ok 800 m2.

Rawa nie była w stanie przyjąć tak znacznej ilości wód opadowych, napływ wody był tak ogromny, że spowodował przelanie się wody - stan koryta ustabilizował się dopiero w kolejnym dniu około godziny dziewiątej rano. Wielu mieszkańców nie zmrużyło oka, obserwując rosnący stan Rawy. Osiedle wyglądało jak jedna wielka rzeka, po której poruszanie było możliwe jedynie pontonem.

Strażacy wypompowywali wodę i wpuszczali ją ponownie do koryta. Rawa wylała z resztą nie tylko w Świętochłowicach, ale i w Chorzowie i Katowicach. To był prawdziwy paraliż w wielu miastach aglomeracji śląskiej.

Obecnie intensywne ulewy dotykają mieszkańców zachodniej części Europy. Jak tłumaczy Damian Dąbrowski, znany meteorolog ze Świętochłowic - efektem tak potężnych opadów jest tzw. powódź błyskawiczna – niestety żadna kanalizacja nie jest w stanie przyjąć tak ogromnej ilości wody w tak krótkim czasie! Miejmy nadzieję, że kolejne dni będą obfitowały w spokojniejsze prognozy pogody.