Prezydent Daniel Beger bez wotum zaufania po raz drugi. To początek końca jego rządów?

Burzliwy przebieg sesji Rady Miejskiej w Świętochłowicach, która odbyła się w poniedziałek 13 czerwca 2022 roku, pokazał jednoznacznie, że prezydent nadal nie posiada stabilnej większości w radzie, a mówiąc ściślej – nie ma jej wcale. Daniel Beger o raz drugi z rzędu nie uzyskał wotum zaufania radnych, co może skutkować usunięciem go z urzędu. Czy radni ze Świętochłowic zdecydują się na taki krok?

fot. FB/Daniel Beger - Prezydent Świętochłowic
Daniel Beger

Za prezydentem Świętochłowic ostatnio wiele burzliwych wydarzeń. To m.in. zerwanie współpracy z PiS po odwołaniu wiceprezydenta Adama Trzebinczyka, utrata zaufania kilku radnych, którzy ewidentnie nie stoją dziś po jego stronie, ale także nawiązanie „porozumienia” z częścią dotychczasowej opozycji skupionej wokół Bartosza Karcza. Dlatego dzisiejsza sesja Rady Miejskiej (z 13 czerwca 2022 r.) mogła wzbudzać wiele ciekawości, a także pokazać, w jakim miejscu politycznie znajduje się Daniel Beger. Pokazała jednak przede wszystkim, że zawiązana niedawno współpraca „ponad podziałami” z radnymi Platformy Obywatelskiej i Razem dla Świętochłowic okazała się dla prezydenta niezbyt udana. „Pozyskani” niedawno radni wstrzymali się bowiem od głosu nad udzieleniem Danielowi Begerowi wotum zaufania i „dzięki temu” takiego wotum nie otrzymał.

Najpierw zachęta na Facebooku

Daniel Beger jest prezydentem, który większość swojej komunikacji prowadzi na Facebook’u. W sobotni wieczór, na dwa dni przed sesją Rady Miejskiej, ukazał się tam emocjonalny wpis. Prezydent przeprasza w nim za to, czego nie zrobił. Przyznaje się do niektórych błędów, czy prawie jednoznacznie wycofuje się z ratowania „domków fińskich”. Jednocześnie dowiadujemy się z tego wpisu, że nie jesteśmy miastem turystycznym (jak Krynica Morska) , nie posiadamy elektrowni (jak Kleszczów), a nawet kopalni bitcoinów pod Urzędem Miejskim. Wpis bije w opozycję, z wyraźnym tłumaczeniem się, tym samym co zawsze – trudną sytuacją finansową, oszczędnościami, ugodami i koniecznością podejmowania trudnych, choć nie zawsze zgodnych z własnymi obietnicami decyzji.

Tylko krowa nie zmienia zdania

Zanim doszło do debaty i głosowania nad wotum zaufania prezydent skupił się na raporcie o stanie miasta. W dużym skrócie. Dokument został przez niego omówiony w zasadzie dwoma zdaniami. Przekazał, że trudno w pamięci zachować wszystkie fakty, a raport został radnym udostępniony. Przekazał także, że nie jest prezydentem idealnym i ma swoje wady, jak jednak zauważył… i tak jest dla miasta najlepszym wyborem na dzisiejsze czasy.

Daniel Beger przyznał też, że nie realizuje niektórych swoich planów bo „tylko krowa nie zmienia swojego zdania”. Radnych poprosił o potraktowanie go „zero-jedynkowo”, na zasadzie - albo kogoś lubisz, albo lubisz. W odniesieniu do ewentualnego zadowolenia lub niezadowolenia ze swojej pracy, Daniel Beger zwrócił się do radnych aby przemyśleli, czy sami mają poparcie swoich wyborców, zanim oddają swój głos w sprawie wotum zaufania dla prezydenta. Następnie poinformował radnych, że z każdym dniem jego motywacja jest coraz większa, a swoje działania na stanowisku prezydenta ocenił jako bardzo pozytywne i wprowadzające miasto na nowe tory.

Zamiast debaty o raporcie, debata o zaufaniu do prezydenta

Debata, która powinna zostać poświęcona raportowi o stanie gminy szybko zmieniła się w dyskusje o wotum zaufania dla Daniela Begera. Pierwsza zabrała głos radna Wojciechowska-Zbylut, która odnosząc się do stanu miasta skupiła się na finansowym aspekcie działalności prezydenta. Przedstawiła dane o zmniejszaniu zadłużenia w tej kadencji, wspominając jednocześnie o odzyskaniu zdolności finansowej, dzięki czemu miasto może się teraz... zadłużać.

Radny Grzegorz Gniełka skierował dyskusję na osobę prezydenta. Stwierdził, że mieszkańcy, z którymi rozmawia nie są zadowoleni z pracy Daniela Begera. Zarzucił mu, że miasto jest słabo zarządzane, nie widać postępów w naprawie tkanki mieszkaniowej, a inwestycje są opóźniane. Wspomniał przy okazji o domkach fińskich, które dziś stanowią ruinę z zamurowanymi oknami i drzwiami, a których remont prezydent wielokrotnie obiecywał.

Radny Dawid Malcherek przypomniał swoje głosowanie sprzed roku. Wówczas zaufania Begerowi udzielił, lecz zwrócił uwagę, że wykorzystał ten rok na obserwację działań prezydenta. Malcherek podniósł kwestię braku realizacji jego postulatów i wskazał, że odczuwa brak szacunku dla radnych ze strony władz miasta, choćby w przekazywaniu oczekiwanych przez radnego informacji. Przypomniał także sytuację sprzed miesiąca, kiedy to stając w obronie mieszkańców jednej z posesji na Zgodzie, został nazwany przez wiceprezydenta Pośpiecha – obrońcą cwaniaków.

- Fajnie jest się chwalić - powiedział do prezydenta kolejny z radnych, Adam Jankowiak. Wskazał na wiele złych działań, z których nie są zadowoleni mieszkańcy, Zasugerował, żeby prezydent częściej wychodził na miasto, do ludzi. Z kolei Łukasz Respondek przyznał, że trwają korzystne dla Świętochłowic inwestycje, jednak mieszkańców ubyło w tej kadencji o 2,5 tysiąca. Przypomniał też, że Daniel Beger swoją prezydenturę oparł o obietnice naprawy tkanki mieszkaniowej i zaznaczył, że w tej materii nic się nie zmieniło.

Dla kontrastu podał przykład Siemianowic Śląskich, które na remonty mieszkań pozyskały aż 35 mln zł ze środków rządowych. O trudnym wyborze w sprawie głosowania o wotum zaufania wypowiedział się Bartosz Karcz. Odróżniając kwestię zaufania od działań inwestycyjnych, które toczą się w mieście, przekazał, że nie udzieli prezydentowi wotum zaufania również w tym roku. Zadeklarował jednak, że będzie trzymał kciuki, aby prezydent mógł się poprawić w przyszłości.

O poparcie dla prezydenta zaapelował Zbigniew Nowak, który odniósł się do lat poprzednich i tego, jak według niego wygląda miasto dziś. Poinformował, że sam spotyka się z krytyką prezydenta, jednak jego działania ocenia pozytywnie, także jeśli chodzi o plany mieszkaniowe w mieście. Zwrócił uwagę na nowe miejsca w żłobkach i remonty ulic, a także śladowe ilości remontów klatek schodowych i nowe boiska. Zaznaczył, że tkanka mieszkaniowa była dewastowana przez dziesięciolecia.

Tłumaczenia nie przekonały radnych

Daniel Beger zabierając ponownie głos uznał, że wiele rzeczy poruszono kłamliwie. Wrócił do historii kredytowej i możliwości miasta, zarzucając swoim oponentom marazm, słabość i polityczną autodestrukcję. Łukaszowi Respondkowi odpowiedział, że miasto pozyskuje pieniądze i naprawa tkanki mieszkaniowej trwa, a na więcej nie ma pieniędzy. Radnemu Gniełce zarzucił brak wsparcia dla nowych projektów mieszkaniowych.

Odnosząc się do przykładu Siemianowic Śląskich poinformował, że Świętochłowice nie mają wkładu własnego na taki projekt. W sprawie domków fińskich prezydent zastrzegł, że składając swoje obietnice nie znał sytuacji technicznej. Nie był w stanie powiedzieć co będzie dalej z zabytkowym osiedlem, jednak już zastrzegł że jest to nieopłacalne dla miasta.

Zwracając się do radnego Malcherka przyznał, że pokładanego zaufania radnego nie wykorzystał i nie zrealizował jego postulatów i oczekiwań. Wspominając o swoim programie wyborczym przyznał również, że nie zrealizował go nawet w połowie, tłumacząc, że to jest bardzo trudna kadencja uzależniona od wielu czynników zewnętrznych. Na koniec zadeklarował, że do końca kadencji będzie dalej przekonywał radnych do swoich działań.

Po wystąpieniu prezydenta ponownie zabrał głos radny Łukasz Respondek. Zwrócił uwagę na bańkę mydlaną, którą ma tworzyć prezydent i jego współpracownicy. Chodzi o propagowanie przekazu, w którym mówi się tylko o tym, że od 3 lat w mieście się dużo dzieje, a wcześniej nie działo się nic. Respondek, podobnie jak inni radni wskazał, że ludzie narzekają na to, że w mieście nie ma porządku i nie są załatwiane podstawowe potrzeby. Ludzie nie rozmawiają o wielomilionowych inwestycjach, lecz o dziurze w drodze, nieskoszonej trawie czy nienaprawionych usterkach.

Wotum zaufania nie ma. Co dalej z prezydentem Begerem?

Radni nie udzielili Danielowi Begerowi wotum zaufania. I to po raz drugi z rzędu. Rada Miejska może więc teraz rozpocząć procedurę odwołania prezydenta w referendum. Może, ale nie musi. Prezydent Daniel Beger już dwa dni temu w mediach społecznościowych zapowiedział, że jeśli dojdzie do referendum, to podda się takiej weryfikacji. Dodał jednak, że „organizowanie referendum w obecnym czasie, tylko dlatego, aby oddać zarządzanie urzędnikowi partyjnemu spoza miasta (komisarzowi) jest zwykłym marnowaniem i czasu, i pieniędzy”. Cóż... demokracja kosztuje.

Daniel Beger

Może Cię zainteresować:

Prezydenci Mysłowic, Rudy Śląskiej i Świętochłowic już raz nie dostali wotum zaufania. Powtórka może oznaczać referendum

Autor: Michał Wroński

23/05/2022