Apteki w Świętochłowicach. Jak jest dziś, a jak było kiedyś?

Któż z nas nie chodzi dziś do apteki? Chyba każdy. Dziś apteka to nie tylko miejsce, gdzie idziemy po lekarstwa, ale także kupujemy tam kosmetyki, suplementy żywieniowe i wiele innych rzeczy. W Świętochłowicach aptek jest niemało, lecz było ich kiedyś znacznie więcej. Przypomnijmy nieco farmaceutycznych historii ze Świętochłowic

Stara apteka świętochłowice

Trochę o świętochłowickich aptekach

Starzejące się społeczeństwa, rosnące wydatki na opiekę zdrowotną, innowacje, a także rozwój na tzw. rynkach wschodzących sprzyjają wzrostowi przychodów firm farmaceutycznych, biotechnologicznych i technologii medycznej. Ta prawda jest powszechnie znana, a przyczynia się do niej każdy z nas. No bo, niestety, choroby nie omijają ludzi, więc kupujemy leki, przeróżne suplementy.

Dążenie do utrzymania zdrowia, zwalczenia choroby znane było „od zawsze”. Wspólnoty, już przed wiekami dążyły do tworzenia miejsc przeznaczonych do leczenia, jak też do wykonywania lekarstw i ich nabycia. Tym właśnie zajmowały się apteki. Nazwa wywodzi się od apoteka (z greckiego: apo– ‘oddalony, odłożony’, thḗkē ‘skład, magazyn’) i oznaczała etymologicznie ‘miejsce przechowywania’. W wielu językach np. niemieckim została ta dawna nazwa z „o” (Apotheke).

W dawnej Polsce apotekami, a później aptekami nazywano sklepy z artykułami korzennymi i cukierniczymi, gdzie wyrabiano ciasta, torty, przechowywano przyprawy (np. imbir czy cynamon), tworzono nalewki o działaniu leczniczym, zioła itp. Można sądzić, że stąd już krok do „pokrewieństwa” ze sklepami kolonialnymi oraz drogeriami.

Świętochłowickie początki

Być może początkowo mieszkańcy Świętochłowic zaopatrywali się w leki w Królewskiej Hucie lub niedalekich Lipinach, gdyż tam funkcjonowała apteka, którą uruchomił Bernard Richter przy obecnej ulicy Chorzowskiej, a było to 1 października 1870 roku, do dzisiaj zresztą możemy z tego punktu korzystać, jak poinformowali mnie lipinianie.

Historia najstarszej apteki w Świętochłowicach wiąże się z dziejami rodziny Knechtel. Otóż 30 września 1876 roku aptekarz Antoni Knechtel otrzymał w Berlinie koncesję na otworzenie w Świętochłowicach apteki. Wybrał dobre miejsce, bo na ludnej kolonii Falva (później w tym budynku mieścił się klub Huty Florian). Kiedy jednak w 1879 roku wytyczona została obecna ulica Katowicka, nazywana wtedy Neu Bahnhofstrasse, tam wybudował nową siedzibę i przeniósł swój skład. Był to rok 1881. Po śmierci Antoniego w 1882 (inne źródła mówią o 1884) roku aptekę przejęła jego żona, a w kwietniu 1894 roku syn, także Antoni. W międzyczasie rodzina miała zarządzających apteką: do 1885 roku był to Kühnemann, a następnie (do 1894 roku) Tomaszewski. Księga Adresowa z 1930 roku informuje, że firma nosiła nazwę „Stara Apteka” i usytuowana była przy ulicy Wolności 11, a jako właściciel figuruje A. Knechtel. W roku 1911 apteką zaczyna kierować syn Antoniego Werner Juliusz Franciszek, który wcześniej nabywał praktyki w Toruniu.

Nie tylko Knechtel

Z kolei 14 czerwca 1908 roku aptekarz Guido Hüttig z Warty otrzymał zezwolenie na otwarcie w gminie apteki. Znajdowała się ona w domu Augustina w kolonii Piasek, a uruchomiono ją 1 X 1909 roku. Księga Adresowa z 1930 roku podaje, że również w Świętochłowicach przy ul. Kolejowej 12 funkcjonowała firma „Apteczne artykuły – fabryka”, a właścicielem był J. Koźlik. Z kolei przy ulicy Wolności 36 miał aptekę „Pod Gwiazdami” L. Huttig (nie wiemy, czy to chodzi o wspomnianego wcześniej Hüttiga). Natomiast w Lipinach przy ulicy św. Barbary aptekę posiadali P. Golla i P. Keil.

Stare / nowe apteki

Wróćmy do apteki Knechtlów, która w czasie II wojny światowej administrowali Niemcy, zaś Franciszek został skierowany do pracy w aptece w Kętach. Zmarł niespodziewanie w 1946 roku, a kierownikiem apteki został Jakliński.

Także tę aptekę spotyka gorycz upaństwowienia w roku 1951, a punkt dostaje nową nazwę „Apteka Społeczna nr 121”. Apteka pozostaje w państwowych rękach do czasu odkupienia, czyli 31 lipca 1992 roku. Uroczystego otwarcia dokonano 17 sierpnia tegoż roku. W chwili powtórnego przejęcia apteki kierowała nią farmaceutka Ludwika Ledwoń (jej poprzednikami byli: Białas, Krężelewska, Rajski, Nowacki, Michalakowa, Łojszczyk). Tu musimy zaznaczyć, że do kierowania apteką uprawnione są osoby po studiach farmaceutycznych, tych zaś młodzi Knechtlowie wówczas nie mieli, gdyż „uważano nas za wrzody na zdrowym ciele socjalizmu” – wspominał Józef Knechtel (z wykształcenia astronom i fizyk), który aptekę przejął. Nie posiadał też wtedy uprawnień jego brat Joachim (ekonomista, wieloletni skarbnik w świętochłowickim Urzędzie Miejskim). Dlatego apteką najpierw kierowała Genowefa Józefowska, a potem Dorota Czylok. Późniejszych danych nie jestem w stanie podać, gdyż nie otrzymałem z apteki odpowiedzi na moje pytania.

Współcześnie dawna willa Knechtla (mieszcząca kiedyś mieszkanie, laboratorium i miejsce sprzedaży) rozrosła się o tak potrzebną i dobrze funkcjonującą przychodnię (zajęła też część dawnego ogrodu). Szkoda tylko, że wciąż wizualnie odbiega ona od „Apteki u Knechtla”, gdyż taka nazwa także wciąż funkcjonuje. W sumie to przychodnia oraz ogród (nie wspomnę o przylegającej „budzie”) wymagają kosmetyki!

Tu damy maleńką dygresję. Otóż w latach sześćdziesiątych XX wieku przed tą apteką kilkakrotnie usytuowana była trybuna honorowa w czasie pochodu z okazji święta 1 Maja. Wróćmy jednak do tematu. Przez lata aptek w mieście przybywało, a ich prawdziwy „wysyp” przypadł na przełom XX i XXI wieku. Jednak mieszkańcy z sentymentem wspominają te stare punkty, których już nie ma, jak np. aptekę na Zgodzie przy ulic Wojska Polskiego (właścicielką była pani Szlańszok), czy też niewielką aptekę przy ulicy Katowickiej (w pobliżu wylotu ulicy siostry Dulcissimy), która długi czas kierowała pani Spis.

(map)