Cyganie w Świętochłowicach. Poznaj historię króla Romów

Lolek

8 kwietnia obchodziliśmy międzynarodowy dzień Romów. To święto społeczności, którą kiedyś wszyscy nazywaliśmy Cyganami. W Świętochłowicach historię tych ludzi wyznacza głównie pewien grób. Większość mieszkańców na pewno wie, o co chodzi.

Słowo „król” zawsze wywołuje wzniosłe skojarzenia i emocje. A jeśli dodamy do tego, iż chodzi o króla Cyganów – to dochodzi element tajemniczości. Nic więc dziwnego, że wiele opowieści związanych jest też z grobem króla Cyganów na świętochłowickim Starym Cmentarzu. Tu przy głównym wejściu mamy nagrobek Lolka Kwieka, króla Cyganów. Postać to bardzo tajemnicza, gdyż właściwie nic na jej temat nie wiadomo.
Warto więc tu przypomnieć, że w XIX wieku do Polski przybył szczep Kotlarzy, czyli Kełderasze lub Kalderasze (od rumuńskiego słowa caldare – „kocioł”).Była to romska grupa ukształtowana na historycznych terenach Mołdawii i Wołoszczyzny. Szczep usiłował w Polsce zdominować inne grupy Cyganów. Na ich czele w Polsce od XVII wieku stał król. Nas interesują czasy późniejsze, no i rodzina Kwieka. Wiemy więc, że w roku 1911 w Budapeszcie pojawił się wywodzący się z Galicji, ze wspomnianych Kotlarzy, niezmiernie bogaty Wojciech Kwiek. Potem przedstawiciele rodu wybrali pierwszego króla, a został nim Michał Kwiek, który wrócił do Polski po odzyskaniu przez nią niepodległości. Jego następcą był Grzegorz Kwiek, który abdykował w 1930 roku z uwagi na podeszły wiek. Po nim nastał Dymitr Koszor Kwiek. Z tego rodu wywodzi się Michał II, syn wspomnianego Grzegorza.
Nie wszyscy Romowie uznali jego zwierzchnictwo, gdyż pretensje do tronu zgłosił Bazyli Kwiek. Dowiadujemy się o walkach między ich zwolennikami. Sytuację próbował ratować baron cygański Matejasz Kwiek organizując wybory w Chojnach (przedmieścia Łodzi) w lipcu 1930 roku. Nie znamy ich efektu, za to wiemy, iż ostatnie wieści o Michale pojawiają się z Hyde Parku w Londynie, gdzie ogłosił, że Cyganie pragną osiedlić się w Afryce. Od tej chwili nie ma o nim żadnych wieści. W roku 1935 pojawia się cygański władca Matejsz Kwiek, który jednak nie sięgnął po koronę, gdyż zginął przypadkowo zastrzelony w czasie szarpaniny z żoną wypominającą mu romans.
Natomiast 4 lipca 1937 roku w Warszawie na stadionie Wojska Polskiego odbyła się koronacja Janusza Kwieka, ostatniego króla Cyganów przed II wojną światową. Po jej zakończeniu władze w Polsce podjęły kroki mające na celu tzw. produktywizację Romów i nakłonienie ich do osiedlenia się. Cyganie budzili przez lata postrach, jako że inność zawsze wywołuje obawy. Przejazd taboru przez gminę i koczowanie na peryferiach miasta wzmagały czujność mieszkańców. Od 1964 zostały nasilone działania utrudniające Romom wędrowanie, ostro egzekwowano obowiązujące przepisy meldunkowe, sanitarne, obowiązku szkolnego oraz zgromadzeń publicznych. W rezultacie liczba rodzin koczujących spadła z 1146 w roku 1964 do nieco ponad 200 w 1970. Ilość Romów w Polsce zmalała po 1989 w wyniku emigracji do krajów Europy Zachodniej i Północnej, a równocześnie zauważono napływ do Polski Romów głównie z Rumunii oraz Węgier.
Wróćmy jednak do rodu Kwieków. Otóż udało im się po 1926 roku zdominować Cyganów zamieszkałych na ziemiach polskich i podjąć próbę powrotu do tradycji monarchii cygańskiej. W 1930 roku wybrano na króla Michała Kwieka. Prasa zdała relację z jego koronacji w Piastowie pod Warszawą. Autor napisał złośliwie, iż dokonano jej za pomocą „tombakowej korony, ozdobionej rzekomo cennemi klejnotami”.
Michał dokonał więc oficjalnej koronacji w czerwcu 1934 roku w pobliżu, bo w Wielkich Hajdukach, wykorzystując jako pretekst wesele swego syna. Koronacja odbyła się przy udziale wielu gości z zagranicy. Zanim jednak nastąpiła zdławił wewnętrzną opozycję (bracia Gustaw i Wasyl Kwiekowie). Mimo to niejaki Józef Kwiek (prezes Rady Cyganów) został obrany królem też w 1934 roku, lecz w Katowicach na Zaciszu (na okres 8 lat). Nie wiemy, jak potoczyły się „relacje” między nim a Michałem.
Tak więc ostatnim koronowanym królem był wspomniany Janusz Kwiek. Były więzień KL Auschwitz, Józef Ścisło (nr 122845), w swoich obozowych wspomnieniach napisał, że na kwarantannie wyjściowej w bloku nr 11 przebywał z królewską rodziną Kwieków: „Pod koniec lipca 1943 r. przyprowadzono na blok nr 11 rodzinę króla cygańskiego Kwieka. Razem było ich 23 osoby. Był król Kwiek liczący około 55 lat z żoną, brat króla Kwieka z żoną oraz ich córki, zięciowie, synowie i synowe oraz wnuki. Najmłodsze z wnucząt liczyło 2 lata. Wszyscy mieli wytatuowane numery na rękach.
Przyprowadzono ich z obozu w Brzezince w celu odbycia kwarantanny przed wyjściem na wolność”. Czy chodzi tu o króla Janusza? Tego nie wiemy, gdyż informacje Ścisły na temat królewskiej rodziny Kwieków nie znajdują potwierdzenia w innych zachowanych źródłach obozowych, ale wydają się one w dużej mierze być wiarygodne, ponieważ w czasie okupacji hitlerowskiej po królu cygańskim Januszu Kwieku zaginął ślad i jego losy do dzisiaj nie są znane.
Natomiast Janusz Peter w książce „Tomaszowskie za okupacji” – napisał, że w obozie dla Cyganów w Bełżcu zmarł król cygański Kwiek, którego pozwolono pochować na cmentarzu ruskim, a innych Cyganów grzebano w dołach za torami kolejowymi. Może to był król Janusz? Widać, iż dzieje rodziny królewskiej Kwieków wciąż czekają na dopracowanie. Czy to się w ogóle uda? Trudno powiedzieć, gdyż podobno był także Rudolf Kwiek, który zrzekł się tytułu królewskiego w 1946 roku.
Wracając do pochowanego w Świętochłowicach króla cygańskiego Lolka Kwieka, to należy mniemać, że to chyba nie jest grób więzionego w KL Auschwitz króla Janusza Kwieka, po którym ślad zaginął. Na świętochłowickim nagrobku czytamy: Lolek Kwiek 15 V 1932 – 3 VII 1957. W wykazie miejscowego Urzędu Stanu Cywilnego nie figuruje taka osoba, a z danych parafialnych wynika, iż Kwiek urodził się 23 XII 1923, a zmarł 6 VII 1957. Mamy więc niezgodność dat. Czy zamierzoną lub przypadkową? W księdze figuruje imię Jerzy (być może, że Lolek było imieniem romskim, zaś Jerzy oficjalnym?). Dowiadujemy się, że urodził się w Jeleniej Górze, skąd rodzice przenieśli się do Świętochłowic. Rodzice zaś to: Leon i Stojka. Podobno na Starym Cmentarzu spoczywają dwaj Kwiekowie o tym nazwisku i imieniu. Ten drugi urodził się 10 XII 1929 roku (właściwe imię Angel). Być może są błędy w księgach parafialnych.
Interesujący jest też rysunek na świętochłowickim grobie króla Kwieka. Czy jest to krzyż, z którego wychodzą promienie, czy też stylizowana flaga, jak sugerują inni? Tego też pewnie nie rozstrzygniemy. Nie ma żadnych zapisów w księgach miejscowego Urzędu Stanu Cywilnego, może dlatego, że w tamtych czasach dla rejestracji Romów była osobna księga, która się nie zachowała.
Dodajmy jeszcze, że w Chorzowie, na cmentarzu przy ulicy Drzymały spoczywa Papina Kwiek, zmarła w 1953 roku.
Twierdzi się, że to księżniczka cygańska z królewskiego rodu Kwieków, którzy osiedlili się także w Chorzowie (m.in. przy ulicy Stawowej /obecnie Szabatowskiego/) w czasach, gdy władza ludowa zabroniła im przemieszczać się taborami. Kiedy się osiedlili widoczni byli w chorzowskiej Hali Targowej, a obecnie w okolicach targowiska przy ulicy Wolności, gdzie po prostu handlują.
O tym, że Romowie, w tym również o nazwisku Kwiek, są pozytywni – świadczyć mogą dwie osoby. Jedna to Izolda Kwiek – romska poetka, tancerka i działaczka społeczna z Rudy Śląskiej Orzegowa, która jest prezesem Stowarzyszenia Romów „Gandi” pomagającego społeczności romskiej. Druga zaś to Wiesława Kwiek (urodzona się w Siedlcach, gdzie w 1980 roku ukończyła I LO im. B. Prusa w klasie humanistycznej, potem filologię polską w Uniwersytecie Łódzkim) aktualnie jest nauczycielką, a także poetką.
(map)
Na fotografiach: Grób Lolka Kwieka na Starym Cmentarzu w Świętochłowicach oraz uroczystość koronacji króla Cyganów Janusza Kwieka w Warszawie w 1937 r.(Zdjęcia z forów tematycznych)
Powyższy tekst pochodzi ze strony Świętochłowice dawno temu.