Hugoberg - świętochłowicka perełka z bolesną raną od piły. Tam ciągle można pójść na majówkę

Historia ma to do siebie, że dotyczy wszystkiego, a więc ludzi, wydarzeń, budynków i miejsc, w których żyjemy. W Świętochłowicach takich szczególnych miejsc trochę jest. Pisaliśmy już o "Ajsce" i "Szachcie", dziś jednak skupmy się na Hugobergu - miejscu, którego nie doświadczyła historia, lecz któremu bolesne rany zadali ludzie.


Miejsce zwane przez świętochłowiczan Hugobergiem znajduje się w południowej części miasta, w dzielnicy Zgoda. Największą wartość przyrodniczą przedstawia tu właśnie Hugoberg, czyli Wzgórze (Góra) Hugona, które wznosi się 311m n.p.m. Od początku XIX wieku była tu eksploatacja węgla metodą lejową, czyli odkrywkową. W 1812 roku Donnensmarckowie z Siemianowic założyli tu kopalnię dla urodzonego 26 VI 1811 roku hrabiego Hugona I Karola Antoniego Łazarza i nazwali ją Hugo. Nim młodzian uzyskał pełnoletność kopalnią zarządzała jego matka, hrabina Eugenia, która w roku 1824 uzyskała nadanie dla tej kopalni. Po połączeniach z sąsiednimi kopalniami i polami górniczymi (np. Bärenhof, Radoschau, Kochlowitz), w 1928 zmieniono jej nazwę na Wirek. Tak więc geneza nazwy wzniesienia najprawdopodobniej nawiązuje do szacunku, jakim mieszkańcy obdarzali Hugo Donnersmarcka. Z przyrodniczego punktu widzenia Hugoberg to zespół wielu ciekawych siedlisk, wśród których spotkać możemy m.in. fragmenty lasu, niewielkie pola i łąki oraz otoczone szuwarami śródleśne i śródpolne zbiorniki wodne.

Tu bytują zwierzęta

Występuje tutaj aż 11 (spośród 14 nizinnych w Polsce) gatunków płazów, w tym nielicznej w województwie grzebiuszki ziemnej i rzekotki drzewnej. W 1 zeszycie „Świętochłowic i świętochłowiczan” czytamy: „Spośród ptaków Wzgórze Hugona zamieszkują nieliczne w regionie turkawki i sieweczki rzeczne. W pobliżu miejscowego cmentarza jedyne swoje stanowisko w mieście zajmuje, bardzo nielicznie występująca w województwie śląskim, pleszka. Ciekawym przedstawicielem miejscowej awifauny jest również, niezwykle skryta i rzadko spotykana, słonka z rodziny bekasowatych. Podobnie, jak występującego tutaj płochliwego wodnika, możemy ją jedynie usłyszeć i to w dodatku w nocy. Zupełnie wyjątkowym zjawiskiem jest natomiast pojawianie się wiosną bardzo licznych stad droździka zwanego drozdem rdzawobocznym – ptaka, który odpoczywa na tutejszych łąkach, w trakcie przelotów z północy Polski i Skandynawii”. W tym tzw. lesie żyją m.in. zające, jeże, napotkać można też czasami sarny, są dziki, jest tu dużo ptactwa leśnego, a las łączy się z podobnymi terenami rozciągającymi się aż po okolice Katowic-Panewnik.

To użytek ekologiczny

Doceniając wyjątkowość Hugobergu w 2004 roku tę najcenniejszą jego część objęto ochroną, powołując do życia drugi (po stawie Foryśka) w Świętochłowicach użytek ekologiczny. Był to wynik ponad rocznego okresu przygotowań, gdy dokonywano obserwacji flory i fauny podczas wszystkich pór roku oraz waloryzowano i dokumentowano ten teren. Okazało się, iż znajduje się tu dużo okazów zwierząt i roślin, które są rzadkością w skali Europy. Efektem tych prac był opracowywany przewodnik „Ścieżka przyrodniczo-dydaktyczna na Wzgórzu Hugona”. Potem powstała tu ścieżka edukacyjna, którą bezmyślnie miejscowe osiłki zdewastowali, więc teraz edukacji służą tylko jej resztki, zaś miejsca do relaksu są tylko wspomnieniem. W tym też czasie zadecydowano o rozebraniu wieży triangulacyjnej, która stanowiła zagrożenie.

Tu były biedaszyby

Gwoli ścisłości przypomnijmy, że był też czas, że Hugoberg oraz okolice były miejscem nielegalnego dobywania węgla. Stosunkowo licznie rozsiane były tu tzw. biedaszyby. W roku 1932 istniało w tej okolicy około 20 biedaszybów, w których pracowało ponad 80 bezrobotnych.

Dobre miejsce do zamieszkania

W rejonie Góry Hugona położone jest Osiedle Słoneczne, czyli teren o powierzchni 15 ha. Do lat 70. ubiegłego wieku dominowało tu prywatne budownictwo jednorodzinne. Od roku 1977 Spółdzielnia Mieszkaniowa w Świętochłowicach realizowała na części tego terenu dużą inwestycję mieszkaniową. Wybudowano 140 domków jednorodzinnych z przydomowymi ogródkami i małą architekturą. Potem powstał, utrzymany w podobnym stylu architektonicznym, dom wielorodzinny, ostatnio zaś w jego pobliżu powstało kilka domów jednorodzinnych. W sąsiedztwie osiedla znajduje się cmentarz łączący się z zespołem parkowo-leśnym.

Od lat cieszy się olbrzymim powodzeniem

W publikacji „Spacerując po Świętochłowicach. Przewodnik po mieście” czytamy: „Okolica jest bardzo ładna i jest częstym miejscem spacerów świętochłowiczan. Las ten to największe w Świętochłowicach sztucznie utworzone zadrzewienie, ale zbliżone swoją strukturą do typowych lasów - zjawisko unikatowe w skali miasta. Las ma pełną strukturę pionową - wyodrębnić tu można zarówno warstwę drzew i krzewów, jak i ziół oraz warstwę mszystą. Warunki siedliskowe są zbliżone do ubogich lasów mieszanych. Całe Wzgórze Hugona jest wartościowym skupiskiem wielu ekosystemów odziaływujących bardzo korzystnie na funkcjonowanie środowiska przyrodniczego sąsiadujących terenów”. Już przed dziesięcioleciami Góra Hugona była celem licznych wycieczek, których uczestnicy, jeszcze w I połowie XX wieku, podkreślali, że przy dobrej pogodzie, widać stąd było góry Beskidu Śląskiego. Za Hugobergiem rozciągał się Las Kochłowicki, a sama Góra Hugona stanowiła goły stok, co zimą wykorzystywali narciarze i saneczkarze. Właśnie ten „łysy” stok postanowiono wykorzystać i w roku 1937 wybudowano lotnisko szybowcowe, przy którym działała szkółka szybowcowa. Ciekawostką jest, iż szybowce były do lotu „wystrzeliwane” urządzeniem przypominającym procę.

Bomba ekologiczna

Niemal u stóp Hogobergu mamy staw Kalina, niegdyś miejsce rekreacji, sportów wodnych. Tak było prawie po lata 60. XX wieku. Później bezmyślne decyzje kierownictwa Zakładów Chemicznych Hajduki spowodowały utworzenie hałdy i zanieczyszczenie stawu (głównie fenolem). Wydawało się, iż tę bombę ekologiczną uda się jeśli njie rozbroić, to zneutralizować jeszcze w latach 90. Niestety podobno „puściły” założone dreny i staw, który zdawał się wracać do życia, znów stał się wielkim, trującym zagrożeniem dla mieszkańców…
(map)
Tekst pochodzi ze strony Świętochłowice Dawno Temu

Post scriptum

Od czasu napisania tego artykułu minęło kilka lat. Na Hugobergu i przyległych do niego terenach zaszło wiele zmian, zarówno tych pozytywnych, jak i mocno negatywnych. Za pozytyw uznać należy przede wszystkim rozpoczętą wreszcie w 2019 roku remediację Stawu Kalina. Po dwóch nieudanych próbach, które naraziły nasze miasto na bardzo wysokie koszty - ta trzecia, prowadzona obecnie wreszcie ma szansę powodzenia. Zapewne wielu z Was pamięta, jak obiecywano ludziom kilka lat temu jesiotry w Kalinie, a jak to się skończyło wszyscy wiemy. Tym razem nie ma mowy o "cudach na kiju", w zamian miasto realizuje rzetelny projekt wypracowany na drodze dialogu technicznego. Rok 2023 ma być tym rokiem, w którym staw zostanie finalnie oczyszczony, a teren pięknie zagospodarowany. Wiosną tego roku rozpoczęły się już prace budowlane.
Niestety negatywów jest więcej, ponieważ w latach 2016 -2018 ówczesny samorząd bez zgody mieszkańców Zgody i bez jakichkolwiek konsultacji społecznych postanowił sprzedać część tego terenu deweloperom. Pod młotek po cichu poszło kilkanaście hektarów, z czego większość z nich była terenem leśno - parkowym, o wyjątkowym znaczeniu przyrodniczym. Kiedy sprawy zaczęły wychodzić na jaw, doszło do społecznego buntu i szeregu protestów w obronie przeznaczonego do wykarczowania terenu. Włączyły się w to organizacje społeczne z miasta i regionu, parlamentarzyści i media. W marszu protestacyjnym pod Urząd Miejski przyszło z transparentami kilkaset osób. Niestety, ówczesne władze zupełnie zlekceważyły mieszkańców i nie wycofały się ze sprzedaży a dodatkowo sprzedały także drogę i grunty pod zabudowaniami gospodarczymi na terenie budynków komunalnych znajdujących się przy ul. Góra Hugona. Wszystkie te złe działania w efekcie przełożyły się w znacznym stopniu się na utratę przez nich władzy.
Dziś powstają tam osiedla deweloperskie, oczywiście również w mieście przydatne - jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że zdecydowana większość lokalnej społeczności nigdy politykom nie wybaczy wycięcia części lasu na Hugobergu. Zwłaszcza, że echa tamtych wydarzeń w postaci artykułów prasowych, zdjęć i filmów, w dużej ilości nadal są dostępne w internecie. Zaś dla wszystkich kolejnych samorządów niech to będzie lekcja, że nie wycina się najcenniejszych przyrodniczo miejsc.